tag:blogger.com,1999:blog-37744869727143254312024-03-28T04:28:27.995+01:00bistro mamablog kulinarnybistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.comBlogger837125tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-10256618220264920882022-07-05T21:23:00.003+02:002022-07-05T21:24:02.530+02:00Jagodzianki krucho-drożdżowe<div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcrDPS8DrU2-UtayU2hlSfbzY2ygfi8v3iqj7xhNo94S2RHeL4pPlqptPIr9Z9iTMK-Pp4Syu4V5aRMK4kA4rywh7LMLtu2_ygi6MlKMbfZoW714u1n_BbplhwYXv45MOwPHRQJnV6i-mbO-ObLwW66PIMCKaR2UYLNAIqwBXETVt3sCVyAidfRPHS/s975/jagodzianki_21.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="jagodzianki" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcrDPS8DrU2-UtayU2hlSfbzY2ygfi8v3iqj7xhNo94S2RHeL4pPlqptPIr9Z9iTMK-Pp4Syu4V5aRMK4kA4rywh7LMLtu2_ygi6MlKMbfZoW714u1n_BbplhwYXv45MOwPHRQJnV6i-mbO-ObLwW66PIMCKaR2UYLNAIqwBXETVt3sCVyAidfRPHS/s16000/jagodzianki_21.jpg" title="najlepsze jagodzianki" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Miesiące całe mnie tutaj nie było. Ostatni wpis pochodzi z lutego, ale tymi jagodziankami podzielić się muszę! Myślałam, że jak dzieci będą większe i nie będą mi włazić pod nogi w kuchni, to będę miała tyle czasu na rozwijanie bloga, że o cie panie! A tu dzieci duże, a czasu mniej niż jak raczkowały po podłodze. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div style="text-align: justify;">Ciasto krucho-drożdżowe to absolutne mistrzostwo! Oprócz tego, że bardziej mi smakuje, to dłużej trzyma świeżość niż klasyczne drożdżowe. Jagód w środku jest w opór. Tak, jak powinno być w jagodziankach. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zostawiam, polecam, nie pożałujecie!</div><div><br /></div><div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL_hKHiWsoVa6GO-JLjvGOHq3NAGD9zKpFpbKfUMbizRW9R7e960RM9mnH6InFUzw27Gqqt1cj6vYyw9XJdTyKxcDVALKqcehDewBBaA5v_1EvVnJx4Ik90cMot4fKLl-p-FMKa4oTtoML50Xyd5UmKfO1CZIqShO_kBo2fqZpPRinv77ldj5RiMzc/s975/jagodzianki_16.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="jagodzianki" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL_hKHiWsoVa6GO-JLjvGOHq3NAGD9zKpFpbKfUMbizRW9R7e960RM9mnH6InFUzw27Gqqt1cj6vYyw9XJdTyKxcDVALKqcehDewBBaA5v_1EvVnJx4Ik90cMot4fKLl-p-FMKa4oTtoML50Xyd5UmKfO1CZIqShO_kBo2fqZpPRinv77ldj5RiMzc/s16000/jagodzianki_16.jpg" title="drożdżówki z jagodami" /></a></div><div><br /></div><span style="color: #cc0000;"><u>Składniki:</u></span><div><i>na 8 mniejszych lub 10 większych drożdżówek</i><br /><ul style="text-align: left;"><li>340 g mąki</li><li>4 łyżki cukru </li><li>100 g zimnego masła</li><li>30 g drożdży</li><li>3 łyżki kwaśnej śmietany</li><li>1 jajko</li><li>1 żółtko</li></ul><u><span style="color: #cc0000;">Nadzienie z jagód:</span></u><br /><ul style="text-align: left;"><li>ok. 250 g jagód</li><li>3 łyżki cukru</li><li>1/2 łyżki mąki ziemniaczanej</li><li>1 łyżka bułki tartej </li></ul></div><div><u><span style="color: #cc0000;">Kruszonka:</span></u></div><div><ul style="text-align: left;"><li>120 g mąki pszennej </li><li>80 g masła</li><li>60 g cukru </li></ul></div><div><u><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie:</span></u></div><div> <br /><div style="text-align: justify;"><ol><li>Na stolnicę przesiewamy mąkę i robimy w środku wgłębienie. Dodajemy cukier, zimne masło i siekamy nożem te trzy składniki. </li><li>Drożdże rozcieramy ze śmietaną i dodajemy do mąki wymieszanej z masłem i cukrem. Robimy jeszcze raz zagłębienie i wbijamy jajko i żółtko. Zagniatamy ciasto. </li><li>Przygotowujemy kruszonkę: mąkę, masło i cukier siekamy nożem, a następnie łączymy za pomocą palców. Ciasto może zostać w miarę sypkie. Odkładamy do lodówki. </li><li>Do jagód dodajemy cukier, mąkę ziemniaczaną i tartą bułkę. Delikatnie mieszamy. </li><li>Ciasto dzielimy na 8 lub 10 części. </li><li>Każdą część rozwałkowujemy osobno i na środek nakładamy po 2-3 łyżki jagód. Brzegi szczelnie zlepiamy i układamy bułeczki na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia tak, aby łączenie było pod spodem. </li><li>Posypujemy kruszonką i odstawiamy na ok. 15 minut do wyrośnięcia. </li><li>Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni z termoobiegiem. Jagodzianki pieczemy ok. 25 minut. Powinny nabrać ładnego rumianego koloru. </li><li>Smacznego!</li></ol></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBwyIrZbwa7Kx67bSQo8unk-JwogNdXFZwmJy0ONRQpeYNv7CJnhWZjeBHjycT3YCfO4o1IIOA0JQvCciD44YF9MbH2D6iNh9RtrKopW3bgHLSbM7FaQkxl-Rj3B7wRUOrQrB4AEiSZBk25vkckwAD_wwSUnxvtvxY0Mp9hy736WIRTZ-Iet-CARJu/s975/jagodzianki_34.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="drożdżówki z jagodami" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBwyIrZbwa7Kx67bSQo8unk-JwogNdXFZwmJy0ONRQpeYNv7CJnhWZjeBHjycT3YCfO4o1IIOA0JQvCciD44YF9MbH2D6iNh9RtrKopW3bgHLSbM7FaQkxl-Rj3B7wRUOrQrB4AEiSZBk25vkckwAD_wwSUnxvtvxY0Mp9hy736WIRTZ-Iet-CARJu/s16000/jagodzianki_34.jpg" title="jagodzianki" /></a></div><br /></div></div></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-24666137933483270222022-02-22T20:44:00.001+01:002022-02-22T20:46:46.271+01:00Oponki <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjfTQ-ckEhiKuDIkoZQpG1b4rW9hIVsYhyrlyIPQSWKtnQyhArBv1cuDYWE8Wfa8FzJodBw29K94osInDyOhmVut-aIL0j2qLat5FImrWKG0TXpU9smQ7QUWIVrPY0ar2UjrVtGZL_rD7ix30bnTeftLeAPOcjRr_be5Ebuq6ZppwJvezTUpv-Grse7=s975" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="oponki serowe" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjfTQ-ckEhiKuDIkoZQpG1b4rW9hIVsYhyrlyIPQSWKtnQyhArBv1cuDYWE8Wfa8FzJodBw29K94osInDyOhmVut-aIL0j2qLat5FImrWKG0TXpU9smQ7QUWIVrPY0ar2UjrVtGZL_rD7ix30bnTeftLeAPOcjRr_be5Ebuq6ZppwJvezTUpv-Grse7=s16000" title="oponki" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Oponki. Uboższe krewne pączków z różą i dalsze kuzynki kruchych faworków. Zawsze w cieniu lepiej sytuowanych churrosów i róż karnawałowych. Zrozumieć je mogą jedynie mini pączusie serowe w tym jednym dniu w roku. W Tłusty Czwartek. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Niezręcznie się czuję pisząc o oponkach, kiedy w tle sączą się wiadomości o tym, co może się wydarzyć. W świecie, w którym mieliśmy wszystko i wydawało się niemal, że historia nie może zatoczyć tak strasznego koła, to właśnie jest bliska zaciśnięciu pętelki. Przeraża mnie to bardzo... Gdzie zmierzasz świecie? </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zostawiam przepis na oponki. Prosty, nieskomplikowany. Dajcie im szansę. Jak nie w Tłusty Czwartek, to tydzień później. Zasługują na chwile zachwytu i zapomnienia. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgFcM6BMjKGnu8e-nabj7ButrqfyN3gHFmeS2twOcoa91-Qr4q_PKilv52bAKbuB02ZIHFv8kmeVUuTh--2wPTcYLZ8Fypnv7ASQG5a0GG004UzGIUhjWrr1hQ8QasEuZk3SbksQsbnUW8rsYuQ8ARl58thrf2NlkboSxpq62eXIUKKJIc4LrgNZdfT=s975" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="oponki" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgFcM6BMjKGnu8e-nabj7ButrqfyN3gHFmeS2twOcoa91-Qr4q_PKilv52bAKbuB02ZIHFv8kmeVUuTh--2wPTcYLZ8Fypnv7ASQG5a0GG004UzGIUhjWrr1hQ8QasEuZk3SbksQsbnUW8rsYuQ8ARl58thrf2NlkboSxpq62eXIUKKJIc4LrgNZdfT=s16000" title="tłusty czwartek" /></a></div><div><br /></div><u><span style="color: #cc0000;">Składniki: </span></u><div>na ok. 30 szt. oponek w zależności od wielkości szklanki<br /><ul style="text-align: left;"><li>300 g białego zmielonego sera (półtłustego) </li><li>150 g serka homogenizowanego (np. waniliowego) </li><li>400 g mąki</li><li>3 żółtka</li><li>1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej</li><li>3 łyżki kwaśnej śmietany </li><li>2 łyżki cukru pudru</li><li>szczypta soli</li></ul><div>oraz</div><ul style="text-align: left;"><li>olej do smażenia (może być pół na pół ze smalcem)</li><li>cukier puder </li></ul><div><u><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie:</span></u></div><ol style="text-align: left;"><li>Mąkę przesiewamy na stolnicę i w środku robimy wgłębienie. Do środka dajemy twaróg, serek, żółtka i pozostałe składniki. </li><li>Wyrabiamy razem dość elastyczne ciasto (mogą pozostać widoczne kawałki twarogu, nic nie szkodzi). </li><li>Ciasto dzielimy na dwie lub trzy części i każdą z nich osobno rozwałkowujemy na grubość ok. 0,5 cm. Szklanką wykrawamy krążki, a w środku każdego mniejsze dziurki za pomocą kieliszka. </li><li>Rozgrzewamy olej (lub olej pół na pół ze smalcem) i smażymy oponki na złoty kolor z obu stron. </li><li>Odsączamy na listkach papierowego ręcznika i od razu obtaczamy w cukrze pudrze. Jesli oponki są jeszcze ciepłe, a nawet gorące, to cukier idealnie przylega do ciasta. </li><li> Rozwałkowujemy ciasto na grubość około 0,5 cm. Szklanką wykrawamy krążki, a kieliszkiem środki. Smażymy na rozgrzanym oleju po obu stronach na złocisty kolor. </li><li>Smacznego!</li></ol><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgFfpXZ_ACHHulyfW74G39jMexKAhGvMke-V4UX1pgNoJ1VUsdzo-p5Mo97wvBnjiSwQI044HXKDP2nCBOLQ8fsIDtNZk1cv5IQreLbmzxiYE5h9-QU_Ob6jXfFa1FnIGzlG-z-0HXdHwcNE3d3L7LiicPntr2ki_Ps4vvZXw7pTOdq8gWAVbl4hh36=s975" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="oponki" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEgFfpXZ_ACHHulyfW74G39jMexKAhGvMke-V4UX1pgNoJ1VUsdzo-p5Mo97wvBnjiSwQI044HXKDP2nCBOLQ8fsIDtNZk1cv5IQreLbmzxiYE5h9-QU_Ob6jXfFa1FnIGzlG-z-0HXdHwcNE3d3L7LiicPntr2ki_Ps4vvZXw7pTOdq8gWAVbl4hh36=s16000" title="oponki serowe" /></a></div><br /></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-28707540223712150152022-01-28T20:00:00.002+01:002022-01-28T20:00:39.953+01:00Gruszki w czerwonym winie<div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiNAyKXJBOJBagBdL4jyJNicWgMlKDN3WzrupO_eYD9We9FocV4q8zfeIyqdYZ0j4bIaVBYVjB_tV9MykVBUz4kNAbwOiDamW-1yvLaix_8LTY24UGdyIdagSHLGTbxmLGECVuAXtYmoE3XMpWTVPL05Ab29SJdtMSMvIPHJKcPxt1H-vyKZmPmkgBA=s975" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="gruszki w winie" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiNAyKXJBOJBagBdL4jyJNicWgMlKDN3WzrupO_eYD9We9FocV4q8zfeIyqdYZ0j4bIaVBYVjB_tV9MykVBUz4kNAbwOiDamW-1yvLaix_8LTY24UGdyIdagSHLGTbxmLGECVuAXtYmoE3XMpWTVPL05Ab29SJdtMSMvIPHJKcPxt1H-vyKZmPmkgBA=s16000" title="pears in wine" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Te gruszki w winie czekały w moim archiwum ze zdjęciami prawie rok czasu. Zbliżający się luty, a razem z nim Walentynki, to idealny moment, żeby w końcu zaistniały na blogu. Obchodzicie święto czy też nie, takich gruszek warto spróbować choć raz. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Do przygotowania wybrałam porto. Wino, które bardzo lubię ( a ogólnie nie przepadam). Dodatek korzennych przypraw sprawia, że deser rozgrzewa dwa razy bardziej i ze względu na dodatek wina przypadnie do gustu tym, którzy za słodkim nie przepadają. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Jeśli chcemy, aby gruszki miały kolor burgundu, należy zostawić je w winie na całą noc. Najlepiej je najpierw wystudzić, a następnie schować zanurzone w winie do lodówki.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEh-RZITZ5I9vrKdQAkWiFLaCbkeHi0WuY6_68eMz-vPaQmeC5FcbhIuQWXqdlD3HDgOLyaLpBzyIi-BcDHu96djVvhlF5G8TVtkdVXsEDwX4Vwx_aXaF4ILYnuRYAXoNckaexZkjKGbjyHanGqXKrSdoJS6mf4GhHTEmI1PpGWlYdzH3_cThSP4kLfb=s975" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Gruszki w winie" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEh-RZITZ5I9vrKdQAkWiFLaCbkeHi0WuY6_68eMz-vPaQmeC5FcbhIuQWXqdlD3HDgOLyaLpBzyIi-BcDHu96djVvhlF5G8TVtkdVXsEDwX4Vwx_aXaF4ILYnuRYAXoNckaexZkjKGbjyHanGqXKrSdoJS6mf4GhHTEmI1PpGWlYdzH3_cThSP4kLfb=s16000" title="pears in red wine" /></a></div><br /><br /><u><span style="color: #990000;"><b>Składniki:</b></span></u><br /><div><ul style="text-align: left;"><li>3-4 nieduże gruszki, np. Bonkreta Williamsa, Konferencje lub Rocha</li><li>500 ml czerwonego wina, wytrawnego lub półwytrawnego (użyłam Porto)</li><li>2 łyżki brązowego cukru lub syropu klonowego</li><li>5-6 goździków</li><li>1 kwiat anyżu </li><li>1 laska cynamonu</li></ul><div><div>oraz </div><div><ul style="text-align: left;"><li>lody (waniliowe lub śmietankowe)</li></ul><b><u><span style="color: #990000;">Przygotowanie:</span></u></b><br /><br /><ol style="text-align: left;"><li>Gruszki obieramy ze skórki gruszki (ogonki można zostawić). </li><li>Do głębszego rondelka wlać wino, dodać cukier lub syrop klonowy, goździki, anyż oraz cynamon. </li><li>Do ciepłego płynu włożyć gruszki. Mogą leżeć lub stać w granku, najważniejsze, żeby wino docierało do ich całej powierzchni. Jeśli wystają ponad poziom płynu, należy je co jakiś czas obracać. </li><li>Gotujemy na wolnym ogniu. Czas gotowania zależy od rodzaju gruszek. Konferencje są twardsze, więc czas będzie dłuższy (ok. 20 minut), bardziej miękkie ok. 10 minut. Gruszki nie powinny się rozpaść i pozostać dość jędrne. </li><li>Gruszki lekko przestudzone można podać od razu z dodatkiem lodów, ale można je również zostawić w winie na całą noc. Wtedy nabiorą mocniejszego koloru. </li><li>Smacznego!</li></ol><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEihbf6O4hJCZk6PUObH2oAgxwlVovZ5QrubdWlNrovLcUG4dXNPxbnZApbinutkBshgminw9E6kbNQ8Mu3ofpR-SdDRAKzfWF2FtS8O4uiueR9CvJinUqjqvP6esR9PV9uJQOWXyDF5vQPeZ3Zh3D9TtDlFeg3NSClfM0mqAmjMLAiB4VGqWo7HN-WE=s975" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Pears in red wine" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEihbf6O4hJCZk6PUObH2oAgxwlVovZ5QrubdWlNrovLcUG4dXNPxbnZApbinutkBshgminw9E6kbNQ8Mu3ofpR-SdDRAKzfWF2FtS8O4uiueR9CvJinUqjqvP6esR9PV9uJQOWXyDF5vQPeZ3Zh3D9TtDlFeg3NSClfM0mqAmjMLAiB4VGqWo7HN-WE=s16000" title="gruszki w czerwonym winie" /></a></div><br /></div></div></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-20062630186947570912022-01-08T21:46:00.002+01:002022-01-08T21:46:17.915+01:00Camembert z ciastem francuskim <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhD0j-KLXPEbNE_Ws7vOQnQijcHyZQA_2CSDLC9rv6mMIRKUDWLla0ZvDa86SHMcW6l0BmuvYBytQGy6ODlLYUBUL4tXIafVRcGXoNmwbMBAg3wK8ac_5on5zfzcA4AgHKrv_vZP3RCQlC56DShgY8xuU0PK91w7cGjZTBeSJBtEfXO4SFZuU3MzLCk=s975" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Camembert w cieście francuskim" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEhD0j-KLXPEbNE_Ws7vOQnQijcHyZQA_2CSDLC9rv6mMIRKUDWLla0ZvDa86SHMcW6l0BmuvYBytQGy6ODlLYUBUL4tXIafVRcGXoNmwbMBAg3wK8ac_5on5zfzcA4AgHKrv_vZP3RCQlC56DShgY8xuU0PK91w7cGjZTBeSJBtEfXO4SFZuU3MzLCk=s16000" title="Camembert in french pastry" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Dzień dobry w Nowym Roku! </b>Niech zacznie się przepisem na bogato, zwłaszcza jeśli chodzi o kalorie, bo lada moment trzeba będzie zacisnąć pasa i oszczędzać na prądzie, gazie i oleju! Wtedy te nagromadzone kalorie się przydadzą! A na poważnie, to od poniedziałku wiadomo... trzeba wrócić na właściwe tory, bo tego jedzenia "na bogato" a niekoniecznie zdrowo, w ostatnim miesiącu było za dużo. </div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Grudzień to jeden wielki worek z ciasteczkami, do którego wpadłam i ledwo się z niego wytoczyłam. Nawet nie chodzi o jedzenie, ale o pieczenie. Nie pamiętam kiedy miałam w kuchni taką fabrykę ciastek. A jak już piekłam to wiadomo, że spróbować musiałam, bo ciastka szły dalej do ludzi i nie wypadało tak w ciemno dać. Piekłam je z uśmiechem i wdzięcznością, bo w moim życiu wydarzyło się coś bardzo dobrego, zadziwiającego i takiego, że już na zawsze zapamiętam, że <b>cuda się zdarzają. </b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zeszły rok to przede wszystkim dobrzy ludzie. Ile razy mówiłam mężowi, jaka ze mnie szczęściara! Nie chodzi mi tu o najbliższych, bo tych doceniam od zawsze, ale o tych, z którymi dane mi było współpracować służbowo i spotykać się prywatnie. Czasami było tak, że zaciskałam powieki, bo oczy szczypały i pytałam siebie: czym sobie na tych ludzi w swoim życiu zasłużyłam? To nie o to chodzi, żeby spijać sobie z dzióbków i karmić się komplementami, ale o szczerość w relacjach, dobroć, chwile refleksji, wspólnego śmiechu i zrozumienia. Były też oczywiście słabsze chwile w relacjach i zapewne jeszcze takie będą, nie da się takich całkowicie wykluczyć. W końcu jesteśmy różni i mamy prawo do innego postrzegania świata. <b>Najważniejsze jest jednak dla mnie, że w ten rok wchodzę z wielką wiarą w drugiego człowieka. </b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zostawiam pieczony camembert w cieście ziołowym. Na karnawał, na obiad, na spotkanie ze znajomymi, na kolację we dwoje! </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjwhu_8WuToclPqPc2QHWSNe2grfX3P_XiidxCgZEnLhVSFqFocYmvUaZ-_MvN-hISb8ADJb6uRYKqot0Q9yGzfKvZMUUX6YGnptlzS2Zl1xY3JB0BT4xiP3wjAXcXM13Ko-hIlQflVN0alzBBkuXIn6tkShsv04oGxXMDJakbXLzTr-tgfAAfXmneC=s975" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Zapiekany camembert w cieście francuskim" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjwhu_8WuToclPqPc2QHWSNe2grfX3P_XiidxCgZEnLhVSFqFocYmvUaZ-_MvN-hISb8ADJb6uRYKqot0Q9yGzfKvZMUUX6YGnptlzS2Zl1xY3JB0BT4xiP3wjAXcXM13Ko-hIlQflVN0alzBBkuXIn6tkShsv04oGxXMDJakbXLzTr-tgfAAfXmneC=s16000" title="Camembert" /></a></div><div><br /></div><div><u><span style="color: #990000;">Składniki:</span></u></div><div><br /></div>Mniej więcej przyjąć 1 ciasto francuskie na 2 camemberty, ale czy będzie go mniej czy więcej nie ma większego znaczenia. <div><ul style="text-align: left;"><li>2 średnie płaty ciasta francuskiego </li><li>3-4 camemberty (w zależności dla ilu osób) </li><li>1 roztrzepane białko </li><li>ulubione dodatki do posypania: czarnuszka, sezam, zioła, sól, papryka</li><li>żurawina do podania </li></ul><div><span style="color: #990000;"><u>Sałatka:</u></span></div><div><ul style="text-align: left;"><li>młode listki (botwinka, szpinak, rukola) lub mix sałat </li><li>jabłko (brane i pokrojone na kawałki</li><li>rodzynki i/lub żurawina</li><li>pestki dyni i słonecznika (lub orzechy)</li><li>sos winegret do polania - <a href="http://www.bistromama.pl/2015/01/sos-winegret-vinaigrette.html" target="_blank">z tego przepisu</a></li></ul></div><div><u><span style="color: #990000;">Przygotowanie:</span></u></div><ol style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;">Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia, układamy w odstępach camemberty.</li><li style="text-align: justify;">Ciasto kroimy w paski, zwijamy je wokół własnej osi i układamy dookoła serów, pasek za paskiem. Kiedy ciasto jest wyłożone, smarujemy rozmąconym białkiem. </li><li style="text-align: justify;">Posypujemy ulubionymi dodatkami, każdą część można posypać innym dodatkiem. </li><li style="text-align: justify;">Pieczemy ok. 25-30 minut w temp. 190 st. </li><li style="text-align: justify;">Do camembertów bardzo pasuje sałatka na bazie młodych listków lub różnych sałat z dodatkiem jabłka i bakalii. </li><li style="text-align: justify;">Osobno podajemy żurawinę do serów. </li><li style="text-align: justify;">Smacznego!</li></ol><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiGjMmDp3BPZQC5xZhStHuw9pSGNp31mIyWliwpg1fxMrtZsnRIUKHoP9GTijLKDXdrZiO7ZqEKguvLs3POxpebKo6hUhF5uzsGz7buONRviTU9cdMA_NXOG7Jx6RWYBPMiqI_jF3bWHEmzHWmzABMW5SA9SJDT7VPvMWe4-21gQtTppRtJt7vIq8ia=s975" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Camembert z żurawiną" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEiGjMmDp3BPZQC5xZhStHuw9pSGNp31mIyWliwpg1fxMrtZsnRIUKHoP9GTijLKDXdrZiO7ZqEKguvLs3POxpebKo6hUhF5uzsGz7buONRviTU9cdMA_NXOG7Jx6RWYBPMiqI_jF3bWHEmzHWmzABMW5SA9SJDT7VPvMWe4-21gQtTppRtJt7vIq8ia=s16000" title="Camembert w cieście francuskim" /></a></div><br /></div></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-29521745859584350832021-12-10T20:53:00.001+01:002021-12-10T20:53:17.240+01:00Makowiec przekładany <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPIJbVoKU8PSbWFvuD1OA8kLIfsWpmjvIas5eMBPBcXHB9QV1LmqG65mmT7eF3wNzSCmdHMlviFQTExlDamu1LYyo8PVqt3gKen34FgSmZMljljOVpBBU9TfPW7Wtj51KKkTtZS4FEBQs/s975/makowiec_26.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPIJbVoKU8PSbWFvuD1OA8kLIfsWpmjvIas5eMBPBcXHB9QV1LmqG65mmT7eF3wNzSCmdHMlviFQTExlDamu1LYyo8PVqt3gKen34FgSmZMljljOVpBBU9TfPW7Wtj51KKkTtZS4FEBQs/s16000/makowiec_26.jpg" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Zbliża się ten czas... Nie ukrywam, czekam co roku bardzo. Lubię grudniowe zamieszanie, piosenki w radiu, czerwoną czapkę, listę z zakupami, ustrojoną kuchnię od początku grudnia (ach, te filmy z <a href="http://www.bistromama.pl/2019/12/swieta-z-nto.html" target="_blank">NTO </a>:)) Tegoroczne lada moment ukażą się na portalu. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div style="text-align: justify;">Zdaję sobie sprawę, że grudniowy nastrój i atmosfera zbliżających się świat nie udziela się każdemu. Sama noszę w sercu smutne wspomnienia, najpierw wigilie bez taty, później bez mamy. Doceniam dziś bardzo to, co mam i to nie w wymiarze fizycznego posiadania, ale ludzi, z którymi przyszło mi dzielić dorosłe życie. I kiedy czasami jest za głośno, kiedy nie można znaleźć chwili dla siebie, bo trzeba przygotować, podać, pojechać, zawieźć i przywieźć... to zawsze wtedy pojawia się pytanie: co miałabym zrobić z tym czasem wolnym? Nie wiem i nie chcę wiedzieć. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Może upiekłabym makowca? Ale kto wtedy by go zjadł? Kto by powiedział, że za słodki mak, że znowu skórkę pomarańczową dałaś, a wiesz, że nie lubię! Albo: ale ciasto, noooo powiem ci, że takiego makowca jeszcze nie jadłem. I na jedne i na drugie słowa czekam, z pierwszych zawsze się uśmieję, czasami się wkurzę, te ostatnie sprawiają, że chce mi się jeszcze bardziej. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zapraszam na makowca innego. Na struclę w kwadratowym wydaniu :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwWEYlQp8eZZeYeVGHgzLVW5I6fJNzZJChLIa-Mw6GJ3CTPw6XwOt5etrhU94Y66iijzIrv_Lv9dQ_XfbP4UlUrflfYDxukbGriZc6vfBs7viONZPBSNZ261TAoLFZgspka9LuebdZRYU/s975/makowiec_28.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgwWEYlQp8eZZeYeVGHgzLVW5I6fJNzZJChLIa-Mw6GJ3CTPw6XwOt5etrhU94Y66iijzIrv_Lv9dQ_XfbP4UlUrflfYDxukbGriZc6vfBs7viONZPBSNZ261TAoLFZgspka9LuebdZRYU/s16000/makowiec_28.jpg" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div><br /></div><div><b style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><u><span style="color: #cc0000;">Ciasto krucho-drożdżowe:</span></u></b><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><ul style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">380-400 g mąki</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">30 g świeżych drożdży</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 łyżeczka cukru </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">100 g cukru pudru</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">110 g zimnego masła</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 jajko</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 żółtka</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 łyżki kwaśnej, gęstej śmietany </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">szczypta soli</li></ul><div style="text-align: justify;"><span style="color: #cc0000; font-family: PT Sans;"><span style="background-color: white;"><b><u>Przygotowanie: </u></b></span></span></div><div style="text-align: justify;"><ol><li><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px;">Mąkę przesiewamy na stolnicę, dodajemy szczyptę soli i kawałki zimnego masła. Siekamy nożem z mąką.</span></li><li><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px;">Drożdże rozcieramy z 1 łyżeczką cukru i dodajemy do mąki z masłem. </span></li><li><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px;">Robimy wgłębienie w środku i wbijamy jajko, żółtka, śmietanę i cukier puder. </span></li><li><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px;">Wszystkie składniki razem łączymy i zagniatamy ciasto (jeżeli jest zbyt rzadkie, dodajemy trochę mąki, jeżeli za gęste - trochę śmietany). </span></li><li><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px;">Formujemy kulę, owijamy folią aluminiową i chłodzimy w lodówce przez około 30 minut.</span></li><li><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px;">W tym czasie przygotowujemy masę makową. </span></li></ol></div><b style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><u><span style="color: #990000;">Masa makowa:</span></u></b><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><ul style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">400 g suchego mielonego maku</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">400 ml mleka</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">100 g cukru</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">4 łyżki miodu</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">100 g masła</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 białka</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">bakalie (orzechy, rodzynki, skórka pomarańczowa)</li></ul><div style="text-align: justify;"><span style="color: #990000; font-family: PT Sans;"><b><u>Przygotowanie:</u></b></span></div><ol style="text-align: left;"><li><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">Gotujemy mleko z cukrem, miodem i masłem. </span></li><li><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">Do gotującego się mleka wsypujemy mak, zacznie on od razu chłonąć mleko. Gotujemy masę kilka minut, mieszając cały czas, aby mak się nie przypalił. </span></li><li><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">Masę studzimy i do zimnej dodajemy ubitą pianę z białek i posiekane bakalie. </span></li></ol><div><br /></div><b><u><span style="color: #990000;">Złożenie całości i pieczenie:</span></u></b></div><div><ol style="text-align: left;"><li>Ciasto dzielimy na cztery równe części i każdą rozwałkowujemy na kształt kwadratu o wymiarach blaszki, w której będziemy piec makowca (u mnie 22 x 22 cm). </li><li>Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i przekładamy pierwszy rozwałkowany płat ciasta (łatwo przenosi się na wałku). </li><li>Na ciasto nakładamy 1/3 masy makowej i równo rozprowadzamy za pomocą silikonowej packi. </li><li>Na mak nakładamy kolejną rozwałkowaną część ciasta, mak, ciasto, mak i kończymy ostatnią częścią ciasta. </li><li>Ciasto można (ale nie trzeba) posmarować z wierzchu roztrzepanym białkiem. </li><li>Piekarnik nagrzewamy do 180 st. i pieczemy makowca przez 50-60 minut z grzałką góra - dół (jeśli włączamy termoobieg, to zmniejszamy temperaturę o 10 stopni). Pod koniec pieczenia sprawdzamy patyczkiem, czy nie ciągnie się surowe ciasto. </li><li style="text-align: left;"><span style="background-color: white; text-align: justify;">Po upieczeniu i wystudzeniu, ciasto o</span><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">blewamy lukrem z soku cytryny i z cukru pudru (sok wyciśnięty z 1/2 cytryny mieszamy z cukrem pudrem do uzyskania gładkiej masy o konsystencji gęstej śmietany). </span></li><li style="text-align: left;"><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">Smacznego! </span></li></ol></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm73jo5P1bAlRRqjPmjIKn-DXSBf_hzRD4BjTGJVNrTuEnFv5kFzMQW3CbOr7tphZnfZzFMtsxBkR5B2pYCNCbQmhY_FblJJBVMAD5aJ1LRofGu94CYMr-WcxGdxiOmX6D6_kq4xAVuVg/s975/makowiec_32.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm73jo5P1bAlRRqjPmjIKn-DXSBf_hzRD4BjTGJVNrTuEnFv5kFzMQW3CbOr7tphZnfZzFMtsxBkR5B2pYCNCbQmhY_FblJJBVMAD5aJ1LRofGu94CYMr-WcxGdxiOmX6D6_kq4xAVuVg/s16000/makowiec_32.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEbjZgodqisyn8q4SWpUZjh6znOd32e1-fZcB11D2KxiV4vpCKLxCgiou4UM7fANuxlyGCU-48VEx2TqDKznKjjZaARPIv4rZhfJyK9xDEDtX11nVv5onYsvT3H9T-7WhA6JnkCSTdKpY/s975/makowiec_10.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEbjZgodqisyn8q4SWpUZjh6znOd32e1-fZcB11D2KxiV4vpCKLxCgiou4UM7fANuxlyGCU-48VEx2TqDKznKjjZaARPIv4rZhfJyK9xDEDtX11nVv5onYsvT3H9T-7WhA6JnkCSTdKpY/s16000/makowiec_10.jpg" /></a></div><br /></div></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-33414735541466609122021-11-30T14:38:00.008+01:002021-11-30T17:51:37.906+01:00Pierniczki bistro mamy <div class="separator" style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwjTTzaUyYA0VXUXUoSHfsWskmx2c-7V1-0ORK1LroLelVSZj9zjp0c6wqEOfQEWUqk4zijxyGApspXFF0utggkVX6vuRpCR3FEJg-kKmg5bQCMxe8AnNz8r3kMYSE4X4lsTNOQMpMWlM/s975/pierniczki_1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="najlepsze pierniczki" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjwjTTzaUyYA0VXUXUoSHfsWskmx2c-7V1-0ORK1LroLelVSZj9zjp0c6wqEOfQEWUqk4zijxyGApspXFF0utggkVX6vuRpCR3FEJg-kKmg5bQCMxe8AnNz8r3kMYSE4X4lsTNOQMpMWlM/s16000/pierniczki_1.jpg" title="pierniczki" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Te pierniczki zasłużyły na swoją własną nazwę.</b> Mają grono swoich zwolenników, amatorów i adoratorów. Co roku dostaję zdjęcia pierniczków wykonanych z tego właśnie przepisu i informacje, że przepis niezawodny. Nie mam zamiaru w tym przepisie więc nic zmieniać, skoro jest perfekcyjny. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pierniczki oczywiście na początku są twarde, choć ze względu na to, że wykrawam je dość cienko, powiedziałabym, że bardziej kruche niż twarde. Przyprawy w nich jest - moim zdaniem - w punkt. Jednak jak ktoś lubi, to może podkręcić smak dodatkowo większą ilością cynamonu, goździków, gałki muszkatołowej czy nawet mielonego kminku. Znam takich, którzy dodają nawet pieprz. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nawet nie wiem skąd go mam... Pierwszy przepis na te pierniczki na blogu znajdziecie <a href="http://www.bistromama.pl/2011/11/wystartowaam-pierniczkow-part-one.html" target="_blank">TUTAJ</a>. <b>One tam już są 10 lat! </b>DZIE - SIĘĆ lat!! Szmat czasu! Jedno dziecko miało wtedy 3 lata, drugie nosiłam w brzuszku. Ups, brzucholu :) Miałam 10 lat mniej, 10 kilo więcej. W starym zeszycie, który zaczęłam prowadzić mając lat naście, zapisane są pod nazwą "pierniczki - całuski". </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pora na "update". Dodaję do nich nazwę, dzięki której trafiacie przez wyszukiwarkę na mój blog, czyli <b>"pierniczki bistro mama".</b> Zgodnie jednak z zasadami języka polskiego, wypada w tytule odmienić "bistro mamę" jako przydawkę dopełniaczową. Jestem taka mądra, bo mam córkę w ósmej klasie i czasami oczy ze zdumienia otwieram, kiedy mówi mi czego się uczy na sprawdzian z gramatyki. Na przykład o zjawiskach fonetycznych jak upodobnienia wewnątrzfonetyczne wsteczne. Przyznam, że nie pamiętam tego za bardzo ze szkoły, a już na pewno nie z podstawówki... Jeśli było to w liceum, to cóż, choć język polski bardzo lubiłam, zasady gramatyki już niekoniecznie i nie wykluczam, że taką lekcję właśnie przespałam. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><tbody><tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9U42G1EIbdKEhZwNU2ujDu3ek6J0_9Sz0UJ42IO-DsKvWZo31gmNPDEZKl3iNjS4zcK_9CA1OZMDXOiVutqqOY_OHH9CLfcRKPjsPVzudS_d3hzT_ECW2cd8LdkJUV4N8ndT-p5kGk_E/s975/pierniczki_4.jpg" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><img alt="pierniczki świąteczne" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh9U42G1EIbdKEhZwNU2ujDu3ek6J0_9Sz0UJ42IO-DsKvWZo31gmNPDEZKl3iNjS4zcK_9CA1OZMDXOiVutqqOY_OHH9CLfcRKPjsPVzudS_d3hzT_ECW2cd8LdkJUV4N8ndT-p5kGk_E/s16000/pierniczki_4.jpg" title="pierniczki" /></a></td></tr><tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"></td></tr></tbody></table><b><span style="color: #cc0000;"><u>Składniki:</u></span></b><br /><ul style="text-align: left;"><li>800 g mąki pszennej </li><li>450 g miodu (najlepiej wielokwiatowego)</li><li>150 g cukru pudru </li><li>200 g masła</li><li>2 jajka</li><li>2 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej</li><li>40 g przyprawy do piernika (<a href="http://www.bistromama.pl/2014/11/przyprawa-do-piernika.html" target="_blank">można zrobić własną</a>)</li><li>2 płaskie łyżeczki kakao</li><li>ew. 1 łyżka kawy mielonej </li></ul><u><span style="color: #cc0000;"><b>Przygotowanie:</b></span></u><div style="text-align: left;"><ol style="text-align: left;"><li>W rondelku topimy masło z miodem. Odstawiamy do przestygnięcia. </li><li>Na stolnicę przesiewamy 500 g mąki, mieszamy z sodą i przyprawami. Dodajemy cukier, kakao i ew. mieloną kawę. </li><li>W środku robimy dołek, wbijamy do niego jajka i wolno mieszamy w dołku drewnianą łyżką.</li><li>Dolewamy masło z miodem i zaczynamy zagarniać nożem, aby płynna masa nie uciekała na stolnicę. </li><li>Zaczynamy wyrabiać rękami ciasto. Podsypujemy mąką (pozostałe 300 g), aby nie kleiło się do rąk ani do stolnicy. Ciasto powinno być gładkie i elastyczne. </li><li>Dzielimy na kilka części, każdą osobno rozwałkowujemy na grubość ok. 0,5 cm i wycinamy foremkami różne kształty. Ciasto nadaje się również na ścianki<a href="http://www.bistromama.pl/2011/12/domki-z-piernika.html" target="_blank"> domku z piernika. </a></li><li>Pieczemy ok. 8-10 minut w temperaturze 180 st. </li><li>Po upieczeniu studzimy i dekorujemy. </li></ol></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSJM_wJvJqLzoQRYWfMnWWCzc2vjQLN3ymWhn6vI6Pq2IOpAb2M03gttRpO3SM0pkWR_xDgPdJc-MyaVOeiVoypRaY1Sz-F0791QfKHyY6vj3UUz85wr8r_jjtLBt_aO42JNK6a4ZyA1g/s975/pierniczki_19.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="najlepsze pierniczki" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSJM_wJvJqLzoQRYWfMnWWCzc2vjQLN3ymWhn6vI6Pq2IOpAb2M03gttRpO3SM0pkWR_xDgPdJc-MyaVOeiVoypRaY1Sz-F0791QfKHyY6vj3UUz85wr8r_jjtLBt_aO42JNK6a4ZyA1g/s16000/pierniczki_19.jpg" title="pierniczki na święta" /></a></div><br /></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-27604303950627218872021-11-13T20:55:00.002+01:002021-11-13T20:55:24.823+01:00Herbaty ziołowe <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8A85kzwX6MmeSEIjZuAI1gKZJ_K7EIPAmmla9cfxf8sK2U0-1AJsBbN7EyQYzB8hpeeijRZbJE_oE4mqiuxsAYkHE5isqOtIRHHWSBjfAO6EUKeKzABkbHPn9TxuNy-R56VJajOrNGQM/s975/herbata+ziolowa_36.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj8A85kzwX6MmeSEIjZuAI1gKZJ_K7EIPAmmla9cfxf8sK2U0-1AJsBbN7EyQYzB8hpeeijRZbJE_oE4mqiuxsAYkHE5isqOtIRHHWSBjfAO6EUKeKzABkbHPn9TxuNy-R56VJajOrNGQM/s16000/herbata+ziolowa_36.jpg" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Dziś herbaty, napary, zioła. Byłam kiedyś na spotkaniu pań z koła gospodyń wiejskich, które specjalizują się w herbatkach ziołowych i poczułam, że też chcę! Nie wiem jakim cudem wcześniej na to nie wpadłam. Znaczenie ma pewnie to, że mieszkam w mieście i warunków do suszenia własnych ziół raczej nie mam. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Od czego są jednak sklepy zielarskie, te stacjonarne i on line? Kiedy zamówiłam pierwszą paczkę, pozostała trójka z rodziny patrzyła podejrzliwie i a nad ich głowami unosiły się obłoczki pary z myślami: chyba sama będziesz to pić! I tak zaczęłam parzyć, mieszać, interesować się właściwościami i kupować coraz to nowsze dodatki.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">W moim rodzinnym domu na podwórku rosła olbrzymia lipa, W licu pachniała tak, że wieczorami kręciło się w głowie, a w jej koronie buszował rój pszczół. Miałam na jej gałęziach zawieszoną huśtawkę i bujanie się na niej jest jednym z najpiękniejszych wspomnień dzieciństwa na wsi. Mama suszyła lipę na strychu i zimą gotowała z niej herbatę w garnku. Garnek stał zawsze na boku płyty kaflowego pieca i herbata ciągle była w nim ciepła. Im dłużej stała, tym jej smak i kolor był coraz bardziej intensywny. Na podwórku rósł też bez, najpierw mama suszyła kwiaty, a później owoce. Z kwiatów robiła też syrop, którego smak pamiętam do dziś. Kilka lat temu kupiłam w Almie i to był klasyczny powrót do smaków dzieciństwa. Podobnie miętę zawsze kojarzyć będę z moją pierwszą kolonią, na którą pojechałam w wieku 11 lat. </div></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Można ze sobą mieszać ogromną liczbę ziół i doprawiać owocami (jabłka, pomarańcze, cytryny), korzeniami (imbir, kurkuma) i dosładzać do smaku miodem, syropem klonowym, lawendowym, dereniowym, pigwowym... Takie herbaty mają właściwości lecznicze, antybakteryjne, łagodzące. <b>Jednak przed parzeniem należy trzymać się jednej zasady: musimy znać "cechy" poszczególnych ziół. Nie wszystkie mogą nam służyć, a z niektórymi nie można przesadzić. </b>A druga zasada to ta, którą większość zna: miód i cytrynę dajemy dopiero do naparu, który zdążył już przestygnąć (ok. 50 st. C). </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSbfpe3BFfn6AMUyj8IUmLv0rwQVkkarD1foNyYCVEq1T-FcMksjTt3ims9-E1RpPdxcXkb1YSJb0zrJtRBq1RickvJ4rNVd4zNLQOBzXFdOQwjtqHYqT9vJ9CP3f3rJXT1A51jqVIqGE/s975/herbata+ziolowa_11-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSbfpe3BFfn6AMUyj8IUmLv0rwQVkkarD1foNyYCVEq1T-FcMksjTt3ims9-E1RpPdxcXkb1YSJb0zrJtRBq1RickvJ4rNVd4zNLQOBzXFdOQwjtqHYqT9vJ9CP3f3rJXT1A51jqVIqGE/s16000/herbata+ziolowa_11-2.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><span style="color: #cc0000;"><br /></span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b><u><span style="color: #cc0000;">Napar z lipy</span></u></b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><i>zdjęcie pierwsze</i></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><ul><li>suszone kwiaty lipy </li><li>suszone listki melisy</li><li>suszone liście pokrzywy </li></ul><div>dodatkowo:</div><div><ul><li>imbir</li><li>cytryna</li><li>miód </li></ul></div></div></div><b><u><span style="color: #cc0000;">Napar z hibiskusa</span></u></b><div><i>zdjęcie drugie </i></div><div><ul style="text-align: left;"><li>suszone kwiaty hibiskusa</li><li>suszony gnojnik (szałwia libańska)</li><li>suszone owoce czarnego bzu </li></ul><div>oraz </div><div><ul style="text-align: left;"><li>syrop z derenia </li><li>ew. syrop klonowy </li></ul><div><b><u><span style="color: #cc0000;">Napar z lawendy i rumianku</span></u></b></div></div><div><i>zdjęcie trzecie </i></div><div><ul style="text-align: left;"><li>suszone kwiaty lawendy </li><li>suszone kwiaty rumianku </li><li>suszona pigwa </li></ul><div>oraz </div></div><div><ul style="text-align: left;"><li>syrop lawendowy (lub klonowy) </li></ul></div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyvF9FeOrY11icBBrit6Js5XFRL0WPF8dFXDcOCilAJDb4reCXHrMn4X-Icj8J_YTsayWzzlV4Yvm-bcAjPXBlFsmhR5pmzikBTRqU1VHOddcCt_f6w0k0vUk0hr3j_Na8rlhXM49DUOc/s975/herbata+ziolowa_50.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjyvF9FeOrY11icBBrit6Js5XFRL0WPF8dFXDcOCilAJDb4reCXHrMn4X-Icj8J_YTsayWzzlV4Yvm-bcAjPXBlFsmhR5pmzikBTRqU1VHOddcCt_f6w0k0vUk0hr3j_Na8rlhXM49DUOc/s16000/herbata+ziolowa_50.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-37426554435222798582021-10-29T21:21:00.003+02:002021-10-29T21:24:18.216+02:00Zupa krem z dyni <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEik8z8H85xkRvuGY-dD6CPJUMdj3QndTWPXRhVJJeJ11c2kSYfp26mg2p92DWbwy5kxK30eLidJNWrYdPqbtGjn6OfYpTWFKPA9aYLQ46cSY73ZKov9o9FAbdSjCpZf2ba8x27GN1EVwlo/s975/zupa+dyniowa_9.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="zupa dyniowa" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEik8z8H85xkRvuGY-dD6CPJUMdj3QndTWPXRhVJJeJ11c2kSYfp26mg2p92DWbwy5kxK30eLidJNWrYdPqbtGjn6OfYpTWFKPA9aYLQ46cSY73ZKov9o9FAbdSjCpZf2ba8x27GN1EVwlo/s16000/zupa+dyniowa_9.jpg" title="zupa krem z dyni" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Fajnie przyznać się przed samą sobą, że stęskniłam się za tym miejscem. I fajnie mieć poczucie, że wracam tu wtedy, kiedy chcę, a nie kiedy muszę. Brakowało mi czasu, a w pędzie i pośpiechu nic dobrego nie wychodzi. Nie zaglądałam na blog przez dłuższy czas i tym samym kilka komentarzy, które wymagały odpowiedzi "na już", doczekało się ich po kilku dniach. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Z kremem z dyni nie jesteśmy jakimś super duetem, rządzi raczej ciasto dyniowe, które wszyscy zajadają, aż się uszy trzęsą. Ale zupa to tak średnio. A zup gotuję sporo, zwłaszcza w czasie nauki i pracy zdalnej. Codziennie o 13.00 na stole była zupa. A że teraz jesień, dynie są wszędzie, to aż się prosi, aby zupę dyniową zrobić. Znajoma podpowiedziała mi, że kumin idealnie do niej pasuje, dodałam więc trochę. Poza tym imbir, ciut chili. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ale dodałam też składnik, który ratuje wszystkie zupy kremy i trzymam to przed Frankiem w tajemnicy do tej pory. To podsmażona cebula z czosnkiem. Nie wiem czy praktykujecie, ale podbija smak absolutnie smak wszystkich kremów. Z brokułów, zielonego groszku, z pomidorów, kalafiora... Do tego trochę przypraw i żadne magiczne kostki nie są potrzebne. </div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV0u6ze109LibUw6N570iCLGY-pgNWBSvljrC7oChvUJU0Aut8VKifnXk1Cgx8g6nr8S97QGXoPZmZoo3TD0DhClCzN99i45LpU9_17n5pr1F4LoxE25kksQCdG2IbcADzO_JFtgVp9zM/s975/zupa+dyniowa_10.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Zupa dyniowa" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV0u6ze109LibUw6N570iCLGY-pgNWBSvljrC7oChvUJU0Aut8VKifnXk1Cgx8g6nr8S97QGXoPZmZoo3TD0DhClCzN99i45LpU9_17n5pr1F4LoxE25kksQCdG2IbcADzO_JFtgVp9zM/s16000/zupa+dyniowa_10.jpg" title="krem z dyni" /></a></div><div><br /></div><u><b><span style="color: #cc0000;">Składniki:</span></b></u><ul style="text-align: left;"><li>1 średnia dynia hokkaido </li><li>1 puszka mleczka kokosowego (400 ml)</li><li>ok. 400 ml wody </li><li>1 średnia cebula</li><li>2 ząbki czosnku </li><li>1 łyżeczka startego imbiru </li><li>1 łyżeczka mielonego kuminu (kminu rzymskiego)</li><li>1 łyżka masła</li><li>2 łyżki oliwy lub oleju </li><li>szczypta chili </li><li>sól</li><li>pieprz</li><li>pieprz cytrynowy</li></ul><u><b><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie:</span></b></u><div><div style="text-align: justify;"><ol><li>Dynię kroimy na pół i wydrążamy środek z pestkami. Połówki dyni kroimy na mniejsze kawałki razem ze skórką i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. </li><li>Dynię skrapiamy oliwą lub olejem, posypujemy solą i pieprzem i wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na 35 minut. </li><li>Po upieczeniu można oddzielić skórkę od dyni, ale w przypadku dyni hokkaido nie ma takiej potrzeby. </li><li>W garnku, w którym będziemy gotować zupę, topimy masło i podsmażamy na nim drobno posiekaną cebulę na złoty kolor. Pod koniec smażenia dodajemy przeciśnięte przez praskę dwa ząbki czosnku. </li><li>Kawałki dyni przekładamy do garnka z podsmażoną cebulką, zalewamy mlekiem kokosowym i wodą. Doprowadzamy do wrzenia i gotujemy ok. 3-4 minut. </li><li>Doprawiamy startym imbirem, kuminem, chili, solą, pieprzem czarnym i cytrynowym. </li><li><span style="color: #212529; font-family: CanalLightPlain;"><span style="background-color: white; letter-spacing: 0.3px;">Całość miksujemy i podajemy z grzankami lub pestkami dyni i/lub słonecznika. </span></span></li><li><span style="color: #212529; font-family: CanalLightPlain;"><span style="background-color: white; letter-spacing: 0.3px;">Smacznego!</span></span></li></ol></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhevAY6jZcqHlUbJ7SlIKAEVlBlv7wDfK3LH84r5Z1zKPFfIo0Pr3DhxbPp7I47OqOBE1hyphenhyphen8asb4FnB_xxwy-Zu1Jga3NHDk6eK1K1Ag-OOVHReilZJG_fK8VR4jHmvDo1Foc7Bh9hOWCY/s975/zupa+dyniowa_13-2.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="krem dyniowy" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhevAY6jZcqHlUbJ7SlIKAEVlBlv7wDfK3LH84r5Z1zKPFfIo0Pr3DhxbPp7I47OqOBE1hyphenhyphen8asb4FnB_xxwy-Zu1Jga3NHDk6eK1K1Ag-OOVHReilZJG_fK8VR4jHmvDo1Foc7Bh9hOWCY/s16000/zupa+dyniowa_13-2.jpg" title="zupa z dyni" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKL-0lugAeU0jKlycfdu85gquvlSLVse3iR3dDBkFubLurQrmJ8t7lxVYJxPGI8JFW6B7YnbZBY0J3MTyC13zgEVascudLTuVDg-ghjpSY2WHAWMCDBrQiGU8ZN-0pKCpi1xlq91ztkpM/s975/zupa+dyniowa_19.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="zupa dyniowa" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKL-0lugAeU0jKlycfdu85gquvlSLVse3iR3dDBkFubLurQrmJ8t7lxVYJxPGI8JFW6B7YnbZBY0J3MTyC13zgEVascudLTuVDg-ghjpSY2WHAWMCDBrQiGU8ZN-0pKCpi1xlq91ztkpM/s16000/zupa+dyniowa_19.jpg" title="krem z dyni" /></a></div><br /></div></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-47129152104130668342021-09-28T19:32:00.005+02:002021-09-28T19:36:45.257+02:00Bułeczki bao z krewetkami <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheciZQqI5NfnYJ-bb3g74p0f840o99V2LlUN3OBX06Wwl9tmBf5gU7aQwpkFt8z_ijiTSU3cWERHpVxPL3z01ICPM7lI3riLP6tDFDvMDYirgyvGdI3WOr4j_DM0IPlZeQNHD1ov4lFK4/s975/bao_5.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheciZQqI5NfnYJ-bb3g74p0f840o99V2LlUN3OBX06Wwl9tmBf5gU7aQwpkFt8z_ijiTSU3cWERHpVxPL3z01ICPM7lI3riLP6tDFDvMDYirgyvGdI3WOr4j_DM0IPlZeQNHD1ov4lFK4/s16000/bao_5.jpg" /></a></div><div><br /></div><div><p style="text-align: justify;">Latem ciągle jesteśmy w ruchu, w każdy weekend szkoda pogody i korzystamy z tego ile się da. Na blogu z tego powodu zwykle dzieje się mniej, bo szkoda jasnego dnia na ślęczenie przy laptopie, obrabianie zdjęć i pisanie przepisów. Choć zdjęć mam dość sporo, bo jednak gotuję i od czasu do czasu zdjęcie pstryknę.</p><p style="text-align: justify;">Jesienią wieczory dłuższe, to i przepisów będzie więcej. Mogę śmiało powiedzieć, że od 10 lat utrzymuję ten trend. Lubię szukać nowości i testować przez weekend na rodzinie, nie zawsze ku ich uciesze. Często szukam inspiracji na <b><a href="https://www.przepisy.pl" target="_blank">przepisy.pl</a>,</b> najczęściej w tygodniu, kiedy czasu mało, w lodówce jakieś trzy składniki na krzyż, które do siebie nie pasują, a moja głowa nie podsuwa żadnych pomysłów, to tam zawsze coś znajdę. Łatwo się szuka, dobrze filtruje, więc wiecie… Jak macie suszone grzyby, paprykę i kawałek imbiru, to <a href="https://www.przepisy.pl/skladniki" target="_blank"><b>wyszukujecie</b></a> je na portalu, a przepis na bułeczki bao, który znajdziecie <a href="https://www.przepisy.pl/przepis/chinskie-buleczki-na-parze-bao-buns" target="_blank"><b>tutaj</b></a> sprawi, że obiad lada moment będzie gotowy. Chciałabym kiedyś taki porządek wprowadzić u siebie na blogu.</p><p style="text-align: justify;">Bułeczki bao to azjatycka wersja naszych bucht. Ciasto niemal to samo. Różni je jeden składnik – dodatek proszku do pieczenia. Przejrzałam kilkanaście przepisów. Niektóre są na samej wodzie, niektóre na mleku, niektóre z dodatkiem śmietany kremówki. W jednych jest więcej cukru, w drugich mniej, ale w każdym przepisie występuje mix drożdży (najczęściej instant) z proszkiem. Nie znam się na procesach chemicznych, zachodzących w cieście podczas pieczenia, zaufałam więc tym, którzy bułeczki piekli przede mną.</p></div><div style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-s8biWWQYjnpep08Hn8z3gi7Bu7l_y8GpDCkDJgiCCUzY0hxBpGK4Og7pt65i1Servwd7DDPcy-cc9XxNYFZXIXVhfms0Pzibl5GBmHabl5uVkCXvwfdgMUPEmcsEM9qrcm4np5Wsln0/s975/bao_9.jpg"><img alt="bułeczki bao" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj-s8biWWQYjnpep08Hn8z3gi7Bu7l_y8GpDCkDJgiCCUzY0hxBpGK4Og7pt65i1Servwd7DDPcy-cc9XxNYFZXIXVhfms0Pzibl5GBmHabl5uVkCXvwfdgMUPEmcsEM9qrcm4np5Wsln0/s16000/bao_9.jpg" title="bao bao" /></a></div><div><br /></div><div><p><b><span style="color: #cc0000;">Składniki na bułeczki:</span></b></p><p></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>ok. 450 g mąki pszennej</li><li>150 ml wody</li><li>150 ml mleka</li><li>20 g świeżych drożdży</li><li>1 łyżeczka proszku do pieczenia</li><li>1 łyżeczka cukru</li><li>3 łyżki oleju</li><li>1 płaska łyżeczka soli</li></ul><p></p><p></p><p><b><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie: </span></b></p><p></p><ol style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;">Przygotowujemy zaczyn. Do miski wlewamy mleko i wodę, dodajemy drożdże, cukier i łyżkę mąki. Odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia. Dodajemy mąkę, proszek do pieczenia, olej i sól. Wyrabiamy gładkie i elastyczne ciasto, które nie powinno kleić się do rąk.</li><li style="text-align: justify;">Formujemy kulę i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na ok. 1 ½ godziny. Kiedy ciasto wyrośnie, dzielimy je na 10-12 równych części. Każdą z nich rozwałkowujemy, nadając owalny kształt.</li><li style="text-align: justify;">Przygotowujemy dwa rozmiary papieru do pieczenia (12 szt. większych, mniej więcej o wymiarach 15 x 15 cm i 12 szt. mniejszych – 8 x 8 cm). Rozwałkowane ciasto smarujemy z wierzchu olejem, układamy na kawałku papieru do pieczenia posmarowaną częścią do dołu, smarujemy również olejem z wierzchu, zginamy na pół i pomiędzy dwie połówki wkładamy mniejszy kawałek papieru do pieczenia. Zapobiegnie to sklejaniu się bułeczek od środka</li><li style="text-align: justify;">Bułeczki gotujemy na parze – w garnku na sicie wyłożonym ściereczką lub w parowarze. Gotowanie powinno trwać ok. 12-15 minut. Delikatnie wyjmujemy i podajemy z przygotowanymi wcześniej składnikami.</li></ol><p></p><p></p><p style="text-align: justify;"><u><span style="color: #cc0000;"><b>Sos:</b></span></u></p><p></p><ul style="text-align: left;"><li>2 łyżki majonezu</li><li>1 łyżka soku z cytryny</li><li>2 łyżki sosu sojowego</li><li>szczypta chili</li></ul><b><u><span style="color: #cc0000;">Dodatki:</span></u></b><br /><ul style="text-align: left;"><li>ok. 30 szt. średniej wielkości krewetek</li><li>1 łyżka masła</li><li>1 ząbek czosnku</li><li>1 zielony ogórek</li><li>dowolny mix sałat</li><li>marchewka pokrojona w cienkie słupki</li><li>czarny sezam</li></ul><p></p><p></p><p></p><p><b><u><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie:</span></u></b></p><p></p><ol style="text-align: left;"><li>Majonez mieszamy z pozostałymi składnikami.</li><li>Krewetki obieramy ze skorupek i jeśli trzeba – oczyszczamy. Podsmażamy na maśle z dodatkiem czosnku przez kilka minut.</li><li>Bułeczki bao smarujemy lekko sosem, dodajemy sałatę, plasterki ogórka, marchewkę i krewetki. Skrapiamy kroplami sosu z wierzchu i posypujemy czarnym sezamem.</li></ol><p></p></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitVOs3k2TkHpDmFFW7bnOh9d2QMISaRMuVFb_vccZVj-87pKc5U-O0stItiVRSPqVEOg9szou3a_OMoKCbsATnWtglAjo5K6AaiV-JHweHOygZ6Sil2QIFx7UHY8aDkS_e3q1b9vtNJ1k/s975/bao_12.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="bułeczki bao" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEitVOs3k2TkHpDmFFW7bnOh9d2QMISaRMuVFb_vccZVj-87pKc5U-O0stItiVRSPqVEOg9szou3a_OMoKCbsATnWtglAjo5K6AaiV-JHweHOygZ6Sil2QIFx7UHY8aDkS_e3q1b9vtNJ1k/s16000/bao_12.jpg" title="bao bao" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXhM9afccApuiiTtkqJxvouqdpUu3JukBgqLU8DwASRNqtfw4l90DZ4DouJQFSJqLnz703DZvmls0BmE7unGbc9pzB35Vk6cwq-0AxAaYDbo9a8_s2ocT9vXzX7wTlbrA5H06nEYoWLYQ/s975/bao_20.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjXhM9afccApuiiTtkqJxvouqdpUu3JukBgqLU8DwASRNqtfw4l90DZ4DouJQFSJqLnz703DZvmls0BmE7unGbc9pzB35Vk6cwq-0AxAaYDbo9a8_s2ocT9vXzX7wTlbrA5H06nEYoWLYQ/s16000/bao_20.jpg" /></a></div><br />bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-48071076283298456972021-09-17T22:42:00.003+02:002021-09-17T22:42:58.786+02:00Pieczone awokado z sosem chipotle majo<div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-forTRclEpYmPCDJkblNvNKvMmTlWJqClYzCnGMsaa7a5BAZsUWKDU1aY6z_5mQ-i3VbGfdlZfQChI9s66D4AkD1sHU6VKyN03pFl2zHrOqhrRw3t8TEU1XJU2r8vsPGm8fRv9WtTkFI/s975/avokado_15.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="pieczone awokado" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg-forTRclEpYmPCDJkblNvNKvMmTlWJqClYzCnGMsaa7a5BAZsUWKDU1aY6z_5mQ-i3VbGfdlZfQChI9s66D4AkD1sHU6VKyN03pFl2zHrOqhrRw3t8TEU1XJU2r8vsPGm8fRv9WtTkFI/s16000/avokado_15.jpg" title="roasted avocado" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div></div><div style="text-align: justify;">Dzień dobry, dzień dobry! Mówiłam w maju, że za jakiś tydzień już wrzesień? No i proszę, wszystko się zgadza. Staram się z całych sił chłonąć wiosnę, lato i ciągle mało i za szybko. Jak Hania była mała, wstawała rano i pytaliśmy jak spała, odpowiadała nam: mao i zieee. Więc tak mam z kolejnym latem, które właśnie minęło. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jesień jest piękna. Lubię jesienne temperatury, jesienne kolory i ubrania. Ale nie lubię faktu, że po złotym czasie przychodzi miesiąc nocy (tak widzę listopad), później chwilę lepię uszka, czekam na gości i znowu jestem w dwóch miesiącach, które kojarzą mi się z poczekalnią albo jakąś kolejką do lepszego, czyli do wiosny. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ale nie byłabym sobą, gdybym tych miesięcy nie doceniała. Można wtedy bez specjalnych wyrzutów sumienia leżeć pod kocem z książką, wyjadać łyżeczką śliwki pod kruszonką i popijać ziołowe herbatki. Można też znaleźć czas na nowe dania i przekąski. Choćby jak to z awokado, które powstało w wyniku... nadmiaru awokado. Do wyboru miałam - albo nutella albo piekę. Dzieci odmówiły nutelli, więc została wersja wytrawna. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Można jeść na zimno i na ciepło. Tylko po przekrojeniu awokado należy sprawdzić, czy nie jest gorzkie. Do tego sos chipotle, moje odkrycie tegorocznych wakacji! Mieszam go również z sałatkami do pracy. Papryczki chipotle można kupić np. w Kauflandzie. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU_4Zh1MOWjc5P-MAo3JNTEIn9FxtqKnTRy8Tem9-afj5yFRvOauVZgJVcim-37XUsVGIj_E4pta4hofuZmLRmK_khOFJJpQFDTnDWvpmH8oLO2Np7Ox15Eklk-j2SuUBTKsf9nuwf0dM/s975/avokado_11.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjU_4Zh1MOWjc5P-MAo3JNTEIn9FxtqKnTRy8Tem9-afj5yFRvOauVZgJVcim-37XUsVGIj_E4pta4hofuZmLRmK_khOFJJpQFDTnDWvpmH8oLO2Np7Ox15Eklk-j2SuUBTKsf9nuwf0dM/s16000/avokado_11.jpg" /></a></div><br /><span style="color: #cc0000;"><b><u>Składniki:</u></b></span></div><div><div class="separator" style="clear: both;"><ul style="text-align: left;"><li>2 szt. awokado </li><li>1 jajko </li><li>2 łyżki mąki </li><li>3-4 łyżki startego parmezanu </li><li>5-6 łyżek panierki panko </li></ul><b><u><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie: </span></u></b><br /><div><ol><li>Awokado obieramy i usuwamy pestkę. Kroimy na ósemki. </li><li>Przygotowujemy trzy miski: </li><ul><li>do pierwszej wsypujemy mąkę</li><li>do drugiej wbijamy jajko i roztrzepujemy widelcem </li><li>w trzeciej mieszamy parmezan z panierką panko </li></ul><li>Kawałki awokado obtaczamy najpierw w mące, później w jajku, a następnie w mieszance parmezanu z panko. </li><li>Układamy na blaszce i pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez ok. 20-25 minut, na złoty kolor. </li><li>Podajemy z dipem ( u mnie sos chipolte majo) </li></ol><div><b><span style="color: #cc0000;"><u>Sos chipotle majo:</u></span></b></div><ul style="text-align: left;"><li>2 papryczki chipotle z zalewy </li><li>5 łyżeczek majonezu</li><li>3 łyżeczki jogurtu naturalnego (lub tylko majonez)</li><li>2 łyżeczki soku z cytryny lub limonki</li></ul></div></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><u><b><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie: </span></b></u></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"> Wszystkie składniki miksujemy razem. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEho4Gzcg33cKfItgyvkpjCgTE3AAofceSYVPXlMDhqNZ9YYmw0bv6zXOZ6GeTXWLc1urCIoMPuOfEiSk7_pInldBYWmsJfMlHVw7VcMIqxdM3qA77mOoKsfICjkomg1ESaUYrXblM4tfV4/s975/avokado_6.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEho4Gzcg33cKfItgyvkpjCgTE3AAofceSYVPXlMDhqNZ9YYmw0bv6zXOZ6GeTXWLc1urCIoMPuOfEiSk7_pInldBYWmsJfMlHVw7VcMIqxdM3qA77mOoKsfICjkomg1ESaUYrXblM4tfV4/s16000/avokado_6.jpg" /></a></div></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig8xzsZa0h_wsQpRfYZsqQRELiEgtRcF1wEA0X44oOwpN2fkgc3yvG0OlGYmWqHhojip5co2Qbg-RQoZoxd4hYGf_nPQ0ffdGbrEPAwY5t1q6MLQ-lYLy_EsVixhkXJ7I4MvzHehCrLuU/s975/avokado_22-2.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEig8xzsZa0h_wsQpRfYZsqQRELiEgtRcF1wEA0X44oOwpN2fkgc3yvG0OlGYmWqHhojip5co2Qbg-RQoZoxd4hYGf_nPQ0ffdGbrEPAwY5t1q6MLQ-lYLy_EsVixhkXJ7I4MvzHehCrLuU/s16000/avokado_22-2.jpg" /></a></div><br /></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-41505138738180690182021-08-26T20:39:00.002+02:002021-08-26T20:39:42.021+02:00Na koniec wakacji...<div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBLKgQxtRmYQtIcvoPq2OQ6iKxW7gH6SYMnyCVR-CP5KqsJrY7EBarpkCdFHDq1pxh7q3R1TN92n712U5tl90v2lsSr9HAFdQiNfjJ4DjzSw6i8B7fGEvjmcIoI2WlrJeqVcEExOz9HLE/s975/wakacje+2021_82.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBLKgQxtRmYQtIcvoPq2OQ6iKxW7gH6SYMnyCVR-CP5KqsJrY7EBarpkCdFHDq1pxh7q3R1TN92n712U5tl90v2lsSr9HAFdQiNfjJ4DjzSw6i8B7fGEvjmcIoI2WlrJeqVcEExOz9HLE/s16000/wakacje+2021_82.jpg" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Ktoś czyta jeszcze blogi? Bo to, że po przepisy ciągle ktoś zagląda widzę po statystykach. Książki kulinarne przeniosły się do internetu. Sama tu szukam pomysłów, raz na jakiś czas sięgam po czasopisma i książki. Ale blogi jako takie powoli przenoszą się na instastories, tik toki i pewnie na coś jeszcze, czego nie znam, bo jestem za stara ;) </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Mam wrażenie, że świat ciągle przyspiesza. Technologia mu w tym pomaga, a pandemia wcale nie przeszkodziła. Ma być szybko, chwytliwym skrótem myślowym i żeby się klikało. To co jeszcze wczoraj było hitem, dziś już spadło na sam dół facebookowego walla i nikt o tym nie pamięta. W tym szalonym tempie minęło właśnie lato i za chwilę powitamy jesień. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pisałam kiedyś, że już maju zaczynam czuć lekki niepokój z powodu zbliżającego się września, który nomen omen bardzo lubię, podobnie jak październik i kolejne jesienno-zimowe miesiące, bo w weekend można zawinąć się w kocyk i czytać bezkarnie książki i nikt nie ma argumentu, żeby gdziekolwiek mnie wyciągnąć. Jednak szkoda mi gorących dni, ciepłych wieczorów i wszystkich sukienek, które mam w szafie. Sukienki to temat kolejny, bo właśnie takim latem nie ma lepszej garderoby do pracy, na spacer, na wieczorne wyjście ze znajomymi. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Na pożegnanie wakacji, na pożegnanie też lata - danie lekkie i przyjemne. Na bazie pomidorów, tych najlepszych, bo sierpniowych. W żadnym innym miesiącu pomidory nie smakują tak jak teraz. Zapraszam na prosty makaron z pomidorkami i bazylią. W przepisie nie obowiązują żadne gramatury i proporcje. To danie, które ratuje wakacyjny wyjazd, podczas którego czasami trzeba coś ugotować ;) </div><div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUY4u7RPjrBaLK1uGTe6r01Ck1EhYlfQKPo25EJ4-DgoHdIzKEA_sxkiR0-2Uimdlaq99zGr16D7TXZ7GyCO0dEwv7-fyA-RXLXJRwygeRY78ydeu2tRsH91oaPCZdAQ1Bn66xqJ85B8c/s975/wakacje+2021_85.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="obiad na lato" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUY4u7RPjrBaLK1uGTe6r01Ck1EhYlfQKPo25EJ4-DgoHdIzKEA_sxkiR0-2Uimdlaq99zGr16D7TXZ7GyCO0dEwv7-fyA-RXLXJRwygeRY78ydeu2tRsH91oaPCZdAQ1Bn66xqJ85B8c/s16000/wakacje+2021_85.jpg" title="makaron z pomidorami" /></a></div><div><br /></div><u><b><span style="color: #cc0000;">Składniki: </span></b></u></div><div><ul style="text-align: left;"><li>ulubiony makaron, dobrze komponują się szerokie wstążki typu pappardelle</li><li>pomidory malinówki, koktajlowe, jakiekolwiek...</li><li>listki bazylii, garść lub dwie</li><li>kilka ząbków czosnku </li><li>dobra oliwa, może być smakowa (np. z rozmarynem i cytryną)</li><li>sól ziołowa lub jakakolwiek inna</li><li>może być też pieprz </li></ul></div><div><b><span style="color: #cc0000;"><u>Przygotowanie: </u></span></b></div><div><ol style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;">Pomidory te większe kroimy w kostkę, koktajlowe wystarczy na pół. Razem ze skórką. </li><li style="text-align: justify;">W rondlu rozgrzewamy oliwę i wrzucamy przeciśnięte przez praskę lub drobno posiekane ząbki czosnku. Podsmażamy ledwie chwilę, żeby czosnek nie zbrązowiał. </li><li style="text-align: justify;">Dodajemy pomidory i chwilę razem dusimy, aż pomidory puszczą sok, zmiękną i zrobi się "sosik". </li><li style="text-align: justify;">Na koniec dodajemy posiekane lub porwane na kawałki listki bazylii. Doprawiamy do smaku solą i ew. pieprzem.</li><li style="text-align: justify;">Makaron gotujemy wg czasu podanego na opakowaniu. Nakładamy na talerze, dodajemy pomidorki i gotowe!</li><li style="text-align: justify;">Smacznego!</li></ol></div><div><br /></div><div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1x5yOU10cQazYIpwnYh4HojFXII6BxNtyqlIb7F3EXTPvwOSoJVOsKJEoPkIROOQxC3eloO-EJUIxh2hHESnVGo4LLhN1JfkrIAPDM3Lb6iJk0k909_n1Dtzt-R4-IHZ5ikX9YFsXAI4/s975/wakacje+2021_280.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg1x5yOU10cQazYIpwnYh4HojFXII6BxNtyqlIb7F3EXTPvwOSoJVOsKJEoPkIROOQxC3eloO-EJUIxh2hHESnVGo4LLhN1JfkrIAPDM3Lb6iJk0k909_n1Dtzt-R4-IHZ5ikX9YFsXAI4/s16000/wakacje+2021_280.jpg" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJFmjn-gO3AYJsH2n6P3-iXZWr68gjPn0Szo8t0Er6zpd79VvBIFH1_fGHECiqw6DgA7JA-J4OOQoV0W_SlWufT8B5rQAFLA9dTlZIkdiIw6cINiPs6-Lk8gR_tx8XK68R5IlMqVc5vKE/s650/wakacje+2021_219.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJFmjn-gO3AYJsH2n6P3-iXZWr68gjPn0Szo8t0Er6zpd79VvBIFH1_fGHECiqw6DgA7JA-J4OOQoV0W_SlWufT8B5rQAFLA9dTlZIkdiIw6cINiPs6-Lk8gR_tx8XK68R5IlMqVc5vKE/s16000/wakacje+2021_219.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinNJf9LbDVxqAHHpwMNjh3soqr1GuLxHkraUwX_RQ4VDjadbfFX6mz32aRlCi8znWCHoXyyMzqykwpgSa2hU6jx1YwOEQYcMdHbNFnMbzR1YBx0B2YP8o-pF7_bcsa8pANMbqPFu4Z6yc/s650/wakacje+2021_225.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinNJf9LbDVxqAHHpwMNjh3soqr1GuLxHkraUwX_RQ4VDjadbfFX6mz32aRlCi8znWCHoXyyMzqykwpgSa2hU6jx1YwOEQYcMdHbNFnMbzR1YBx0B2YP8o-pF7_bcsa8pANMbqPFu4Z6yc/s16000/wakacje+2021_225.jpg" /></a></div><br /></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-73767932459687674532021-08-05T20:27:00.004+02:002021-08-06T06:55:20.079+02:00Stajnia na Warszawskiej <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqU_FpCtjaE3xmw6zeRlEek2z-_f3Fg1sKv-0Oq8_EjTK7z9sgPqcvuo93Lk3axv5pVd2AXXUIc7_n_BDn7xsv2YMhyvDOeHNL1cGtMejqI5Pnwl0GjwcXleNVSckzANjKDkkqRlKwgO8/s975/Stajnia+na+Warszawskiej_83.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqU_FpCtjaE3xmw6zeRlEek2z-_f3Fg1sKv-0Oq8_EjTK7z9sgPqcvuo93Lk3axv5pVd2AXXUIc7_n_BDn7xsv2YMhyvDOeHNL1cGtMejqI5Pnwl0GjwcXleNVSckzANjKDkkqRlKwgO8/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_83.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Mój pobyt w Stajni na Warszawskiej to trochę przypadek, trochę szczęścia, trochę splotów różnych okoliczności. Zacznę od tego, że choć wychowałam się na wsi i kontakt ze zwierzętami miałam codziennie, to od zawsze bałam się koni. Uwielbiałam na nie patrzeć, głaskać, podziwiać oczy, ale przerażała mnie ich masa i siła. Nigdy nie czułam potrzeby, żeby na nich jeździć. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Mam kolegę z czasów szkoły średniej, z którym po 20 latach odnowił mi się kontakt. Miał trafić do kogoś innego, a wszedł do mojego biura. Patrzy na mnie i mówi: Justyna? Ja na niego i mówię: Mariusz? Zaczęliśmy rozmawiać i tak od słowa do słowa... On mówi, że ma stadninę, że zaprasza do polubienia na FB, że zaprasza do odwiedzin, że fajnie tam mają, a będzie jeszcze fajniej... Dziękowałam uprzejmie i mówiłam, że może kiedyś. No nie do końca moja bajka...</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">W tym roku trzeci tydzień urlopu, jak zwykle miałam spędzić w Opolu. Kiszę wtedy ogórki, myję okna, nadrabiam przepisy, zdjęcia, zakupy i szykuję się powoli na powrót do pracy. Od kilku lat schemat się powtarza - dwa tygodnie w terenie, tydzień ja z dziećmi w domu, mąż w pracy. Spokój, rutyna, no tak jak lubię. I byłoby wszystko tak samo, gdyby nie polubiony przeze mnie profil <a href="https://www.facebook.com/StajniaNaWarszawskiej/" target="_blank">Stajni na Warszawskiej </a> i zdjęcia pokoi dla gości, które się wyświetliły. Pomyślałam: a może tak zabiorę dzieci i pojadę na kilka dni? Ogórki zdążę zrobić, okien nie umyję, nie posprzątam, świat się nie zawali, a przynajmniej rodzinne strony odwiedzę. Z dziećmi na miejscu pogotuję. Bo o koniach jakoś specjalnie nie myślałam.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Pojechałam z trójką dzieci (dwoje moich i kolega Frania). Najpierw odwiedziliśmy głubczycki basen, na którym ostatni raz byłam pod koniec ubiegłego wieku. I nie ukrywam - im bliżej zameldowania w Stajni, tym większy miałam ścisk w żołądku i myśl, co ja tam w sumie będę robić...</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">O jakie było moje zdziwienie w dniu wyjazdu. Jaki w sercu miałam smutek, że to już koniec i trzy dni uciekły jak mrugnięcie okiem. <b>W dniu, w którym przyjechałam wpadłam do magicznej szafy. </b>Inaczej tego nie nazwę. A dzieci razem ze mną. Przeżyłam tam piękny czas, poznałam cudownych ludzi. Szaleńców, zapaleńców, wariatów! Nie obraźcie się na mnie Asiu, Mariuszu, Jarku, Violu, Aniu... i Zdzisiu. Tworzycie miejsce, do którego ciągną ludzie z całej Polski. Przeczytałam opinię na <a href="https://www.google.pl/search?q=stajnia+na+warszawskiej&sxsrf=ALeKk02rku1aw43f1PMx7f5khITmQe6fjw%3A1628183524451&ei=5BsMYcLyGumPrgSm05KQAw&oq=stajnia+na+warszawskiej&gs_lcp=Cgdnd3Mtd2l6EAMyBwgAEEcQsAMyBwgAEEcQsAMyBwgAEEcQsAMyBwgAEEcQsAMyBwgAEEcQsAMyBwgAEEcQsAMyBwgAEEcQsAMyBwgAEEcQsAMyDQguELADEMgDEEMQkwIyEAguEMcBEK8BELADEMgDEENKBQg4EgExSgQIQRgAUABYAGD16gFoAXACeACAAY4BiAGOAZIBAzAuMZgBAMgBCsABAQ&sclient=gws-wiz&ved=0ahUKEwjC9OmksJryAhXph4sKHaapBDIQ4dUDCA4&uact=5" target="_blank">Google</a> i na <a href="https://www.booking.com/hotel/pl/stajnia-na-warszawskiej.pl.html" target="_blank">Bookingu</a>. To nie tylko moje zdanie i nie tylko moje odczucia. Stajnia na Warszawskiej to nie tylko miejsce, gdzie można wykupić jazdę konną. To miejsce z cudownymi ludźmi, którzy mają czas dla swoich gości, którzy zwyczajnie tych gości lubią i chcą, aby czuli się jak u siebie. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Jak już tak posłodziłam, to dodam jeszcze, że praktycznie nie miałam tam dzieci, choć pojechałam z trójką. Dzieci czują się tam jak na wakacjach u babci na wsi. Jest stodoła ze specjalnym placem zabaw z siana i całym torem przeszkód, są gokarty... są koty i jest pies Mike. Jak to powiedział Franek: to jest najmądrzejszy pies, jakiego poznał. Najwierniejszy przyjaciel, spokojny i do zagłaskania, a przy tym pies, który gra w piłkę jak szalony, choć jego wiek wskazuje już na psią emeryturę. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Ja wstawałam rano, przed dziećmi. Jak nie ja, bo ja nie jestem ani sową, ani skowronkiem. Lubię wcześnie chodzić spać i lubię rano dłużej pospać. A tu wstawałam po szóstej, bo wiedziałam, że pan Jurek będzie wyprowadzał konie na łąkę. Najpierw załapałam się przypadkiem, a później już czekałam na pana Jurka. I ta ja, która nie dość, że lubi pospać, to i do koni jej nie ciągnie, wstawała rano, żeby przeżyć te piękne poranki, usłyszeć przy uchu rżenie i zobaczyć jak wybiegają na pastwisko. Jakie są przy tym majestatyczne, silne i wolne. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Później szłam na kawkę i najczęściej spotykałam kogoś, kto przy tej kawie mi towarzyszył. Kuchnia jest wspólna dla wszystkich mieszkańców, świetnie wyposażona z lodówkami dla gości. Nikt nikomu w drogę nie wchodzi, a jak mleka do kawy zabraknie to zawsze ktoś trochę pożyczy, zagada, uśmiechnie się. Obiady można gotować samemu, a można też chodzić do miasta (albo zamówić na dowóz). A Stajnia jest jakby w mieście... Trochę tak, że jak się siedzi przed tymi cudnymi drzwiami z agroturystyki, to miasto jest z tyłu, a wieś z przodu. Hałasu miejskiego zero, przed tylko stodoły, pola i konie, a jak do sklepu potrzeba, to w klapkach idzie się w drugą stronę 200 metrów. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">W jedno przedpołudnie potowarzyszyłam dzieciom z przedszkola w warsztatach kulinarnych. Bo gdybym chciała napisać, że je prowadziłam, to chyba trochę bym skłamała ;) Dzieci cudnie dawały radę, pomagały panie przedszkolanki i Viola z córką, bez których bym przepadła... Smażyłam pankejki, dzieci zajadały aż miło, robiły deserki i testowały różne smaki. Byłam pod wrażeniem, z jaką otwartością i chęcią próbowały to, czego nie widziały, bo miały zawiązane oczy. Te warsztaty to była taka chwila, kiedy czułam, że nie mogłam trafić do piękniejszego miejsca i do lepszych ludzi. Myślałam że jak opiszę to z perspektywy czasu, to emocje mi trochę opadną, ale nic z tego. Piszę i uśmiecham się do siebie na wspomnienie tych chwil. Dziecięcy gwar, piękna klimatyczna wiata, siodła jeździeckie na płotku, w tle galopujący koń... Takie momenty zatrzymuję w sercu na zawsze. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b>Zostawiam Wam namiary na Stajnię na Warszawskiej. </b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b>To moje zadośćuczynienie za to, jak sceptycznie podchodziłam do tego miejsca. </b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b><br /></b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b><a href="https://stajnianawarszawskiej.pl/" target="_blank"><span style="font-size: medium;">Stajnia na Warszawskiej</span></a></b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span style="font-size: medium;">ul. Warszawska 29</span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span style="font-size: medium;">49-100 Głubczyce </span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><span style="font-size: medium;">📧 stajnianawarszawskiej@wp.pl </span></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div>☏ <b>794 440 312</b> Jarek Zagwocki - Sprawy organizacyjne i nocleg<br />☏ <b>667 750 886</b> Mariusz Mielnik - Urodziny i imprezy<div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Nie wiem jak z obłożeniem pokoi i jazdą konną, ale to wszystko można ustalić telefonicznie, albo dostępność sprawdzić na <a href="http://booking.com">booking.com</a>. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Zobaczcie na stronie <a href="https://stajnianawarszawskiej.pl/galeria/" target="_blank">galerię zdjęć pokoi. </a> Ja niestety nie zrobiłam zdjęć w środku, a te pokoje są przepiękne! Klimatyczne, rustykalne, z dbałością o detale. Wiele mebli jak autentycznie starych, ale wspaniale odnowionych. Podłogi zapierają dech w piersiach, a schody prowadzące na piętro, to już w ogóle bajka. To wszystko zobaczycie na stronie, a tu zapraszam do obejrzenia tych zdjęć, które w czasie mojego pobytu udało mi się zrobić :) Przestrzeń wokół jest ogromna i piękna. Teren jest fantastycznie zagospodarowany (ile to czasu właścicielom zajęło wiedzą tylko oni ich bliscy...). </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b>Oprócz oferty, którą znajdziecie na stronie, jest jeszcze coś. Lekcja darmowej ludzkiej życzliwości. Będę tam wracać tak często, jak tylko będę mogła. </b></div><div class="separator" style="clear: both;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizmxYBvGFg9YkmQaqLhdkD2PspCDRwLJQyr8ufPp1ZETSaaUVDJ-5kUSWy45o9OsQhlAd0VDzIecZpm2iOgiV5obkL37uHB06-hP99lgoIH1sV6beta6z_1XLJD1_apND5ksbMofwHroU/s867/IMG_20210728_185229.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="867" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizmxYBvGFg9YkmQaqLhdkD2PspCDRwLJQyr8ufPp1ZETSaaUVDJ-5kUSWy45o9OsQhlAd0VDzIecZpm2iOgiV5obkL37uHB06-hP99lgoIH1sV6beta6z_1XLJD1_apND5ksbMofwHroU/s16000/IMG_20210728_185229.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnvTmzumtDR0bGkUVfwPKdeKx1-1IsHBvoDS8CAQoMW7tWUTbfZV-ZJPhipyDbln1OgJOixLssn16m3ZE2bSiAm9H6EhhvvisJMK0axg7gXa7HsChIg5K-5gfVZPH7jzln3ILOx5pOEU8/s867/IMG_20210729_095006.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="867" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgnvTmzumtDR0bGkUVfwPKdeKx1-1IsHBvoDS8CAQoMW7tWUTbfZV-ZJPhipyDbln1OgJOixLssn16m3ZE2bSiAm9H6EhhvvisJMK0axg7gXa7HsChIg5K-5gfVZPH7jzln3ILOx5pOEU8/s16000/IMG_20210729_095006.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA1P5UhIn099VEIqeJI-OY1dzuVcgAFrb0cQK1JgjnSFmqnVPxk9UTdLfeP-7zdFVB-BHj_-CV766YBGyA6MBLZLRBTCnrSqZiZYebCgPL_eL6ECtla5UQsoNZzUmg_IHrl0cxxlMnKec/s867/IMG_20210729_094947.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="867" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhA1P5UhIn099VEIqeJI-OY1dzuVcgAFrb0cQK1JgjnSFmqnVPxk9UTdLfeP-7zdFVB-BHj_-CV766YBGyA6MBLZLRBTCnrSqZiZYebCgPL_eL6ECtla5UQsoNZzUmg_IHrl0cxxlMnKec/s16000/IMG_20210729_094947.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWGhuXOaC3tvAud3YeSUEARjV6oHmKgYzxhY4GwKo_rcjatlgNhx0GbsStUta6cdNkQ8gGsp-wVbr3kNWihS39NflO6b9tkjtHmNTTBFrnrPfIEZ0LdYiDogoLVC3r92e5nyehbMvWQxw/s650/IMG_20210729_163701.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="487" data-original-width="650" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiWGhuXOaC3tvAud3YeSUEARjV6oHmKgYzxhY4GwKo_rcjatlgNhx0GbsStUta6cdNkQ8gGsp-wVbr3kNWihS39NflO6b9tkjtHmNTTBFrnrPfIEZ0LdYiDogoLVC3r92e5nyehbMvWQxw/w640-h480/IMG_20210729_163701.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOnezEVf_qEZ_03-J1H1KwngWby7_s_r0n-7sHPOcavlHjDzf5JM2bvx6gnm3HtYEaerKKPbCK3YJWLHU-DeSwMrM77Vfu5dCoWXBweMKyZ_zBW2Z9rU8YBQRyubaLwNetNK2wbIyFuM0/s867/IMG_20210729_165956.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="867" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOnezEVf_qEZ_03-J1H1KwngWby7_s_r0n-7sHPOcavlHjDzf5JM2bvx6gnm3HtYEaerKKPbCK3YJWLHU-DeSwMrM77Vfu5dCoWXBweMKyZ_zBW2Z9rU8YBQRyubaLwNetNK2wbIyFuM0/s16000/IMG_20210729_165956.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZzly-JBT9sMrheUcH8iOowyruX-UAO-e8G5peZjxWC2K9A436DRm3iJMeElQq9YQOgBHxjLdJAYAgRTMJBGpY2LEs3TGf0IFiWeMhoVF8gpW3KqYLJqsr0amwUdn_uD6fAsrakOJf6aw/s650/Stajnia+na+Warszawskiej_8.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZzly-JBT9sMrheUcH8iOowyruX-UAO-e8G5peZjxWC2K9A436DRm3iJMeElQq9YQOgBHxjLdJAYAgRTMJBGpY2LEs3TGf0IFiWeMhoVF8gpW3KqYLJqsr0amwUdn_uD6fAsrakOJf6aw/w640-h426/Stajnia+na+Warszawskiej_8.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuQ88IdjBEd8mXACqhfWcrgWvpY3ONPgZKfkhKB-DMDbjCk11NAvjdrCIxHUOX5zzYsQ8VIC7eGy_O4QISW-Jba6Yc8rMspY75ovHNxw18__AzTHFXHu5r9Qu4cwfzBdxcL-to8lQvjfU/s650/Stajnia+na+Warszawskiej_20.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuQ88IdjBEd8mXACqhfWcrgWvpY3ONPgZKfkhKB-DMDbjCk11NAvjdrCIxHUOX5zzYsQ8VIC7eGy_O4QISW-Jba6Yc8rMspY75ovHNxw18__AzTHFXHu5r9Qu4cwfzBdxcL-to8lQvjfU/w640-h426/Stajnia+na+Warszawskiej_20.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHafAYNkYI87Ksu-35jA5-s_JWuDfUKbQGI0gXUyVEBNc7W_Lm-4K6zP0MQSbVNe6bxczJN9r7qOJFo-C2oa0xlPbBzfP5DiAPnhAKVTHDTB1hA9KebprD1tJygIDTFilGBKche3_fh2Q/s650/Stajnia+na+Warszawskiej_30.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHafAYNkYI87Ksu-35jA5-s_JWuDfUKbQGI0gXUyVEBNc7W_Lm-4K6zP0MQSbVNe6bxczJN9r7qOJFo-C2oa0xlPbBzfP5DiAPnhAKVTHDTB1hA9KebprD1tJygIDTFilGBKche3_fh2Q/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_30.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-0ODBGgUxPErgJcsKnwxT9CAIueoDAVTZSza7-wMmsYNakCavyGdPNfWo3s3v2e0d2rHOwCoOvNwnKShuWwD81GNpFmU4wHgVRC_peqXQuxhsY1BRwCJ6QWtSlm5622iV6b82O-gcBxE/s650/Stajnia+na+Warszawskiej_35.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-0ODBGgUxPErgJcsKnwxT9CAIueoDAVTZSza7-wMmsYNakCavyGdPNfWo3s3v2e0d2rHOwCoOvNwnKShuWwD81GNpFmU4wHgVRC_peqXQuxhsY1BRwCJ6QWtSlm5622iV6b82O-gcBxE/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_35.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi08WlJ-KT7wIef7pUcV6goTqtITaSi1LbqlIhA7j7V7Z0INaLmJYmDxpCH_TBKF1ykcpsrxdqQIqPQ8qHU_dPmc_jGkLKtxP3H4-dI3ACVS1iRnhDkdX_4PkDkscQhVoN7rRYrhkOpNnQ/s650/Stajnia+na+Warszawskiej_37.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi08WlJ-KT7wIef7pUcV6goTqtITaSi1LbqlIhA7j7V7Z0INaLmJYmDxpCH_TBKF1ykcpsrxdqQIqPQ8qHU_dPmc_jGkLKtxP3H4-dI3ACVS1iRnhDkdX_4PkDkscQhVoN7rRYrhkOpNnQ/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_37.jpg" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjroldL3wjMkwioybdPyUpTf-QE4KOAZlswG-p9iE89QIzL-DNq22cmgJ3gP990vTfRw_EwJNLkFVE4BavwQwebm8JjqksivF67JuH6bYnPUz3I-MzcXWpJrecq-cVE3MIrQELuutE_GKA/s650/Stajnia+na+Warszawskiej_57.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="426" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjroldL3wjMkwioybdPyUpTf-QE4KOAZlswG-p9iE89QIzL-DNq22cmgJ3gP990vTfRw_EwJNLkFVE4BavwQwebm8JjqksivF67JuH6bYnPUz3I-MzcXWpJrecq-cVE3MIrQELuutE_GKA/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_57.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB5EwyWeaKdUN23YclqnJv8GPZiionzkImCGz5Rry4aRIMK8KHR6MGGTmIs5hSMF6rASeXK3alxFVRy7no6T85IStuAXpp0wuZrBdmL3YnM4vscb9XYnhQQc872zptkWrXwZa7K5SE7p4/s975/Stajnia+na+Warszawskiej_66.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiB5EwyWeaKdUN23YclqnJv8GPZiionzkImCGz5Rry4aRIMK8KHR6MGGTmIs5hSMF6rASeXK3alxFVRy7no6T85IStuAXpp0wuZrBdmL3YnM4vscb9XYnhQQc872zptkWrXwZa7K5SE7p4/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_66.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJvBSeUAxLcZgV3_UpJc3rZ7OuwHHn4jGHWiHz77qlY7QN-Z422ZaHkC0e0afUNka3hJ3vBEgHVySl7Ac6QFDd5cSgfYs6fbYAnt-2JZL5VJINU5v5NlmlwShpmSBr5vTll8Qz0AXzh70/s650/Stajnia+na+Warszawskiej_70.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJvBSeUAxLcZgV3_UpJc3rZ7OuwHHn4jGHWiHz77qlY7QN-Z422ZaHkC0e0afUNka3hJ3vBEgHVySl7Ac6QFDd5cSgfYs6fbYAnt-2JZL5VJINU5v5NlmlwShpmSBr5vTll8Qz0AXzh70/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_70.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXYgtdqvER-4Dv5TqOMWGLChg-3a9VHcxNRzsMEgcN4sxgzgwRwepRK6wuJQM_63UCaHQPX49HmaRnMBuEadzIVpogPtHUIfMIv63qKtxgbTXbMxa1yMQzdCQYV_3CFO4ZwVE4fDsTTaI/s650/Stajnia+na+Warszawskiej_72.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgXYgtdqvER-4Dv5TqOMWGLChg-3a9VHcxNRzsMEgcN4sxgzgwRwepRK6wuJQM_63UCaHQPX49HmaRnMBuEadzIVpogPtHUIfMIv63qKtxgbTXbMxa1yMQzdCQYV_3CFO4ZwVE4fDsTTaI/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_72.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAcyQwDf6VRT4vtkO4UBopW4WxOEQD75m40rOjt92n1SvGx6-tjtEdCjRhVHwZzODYFACVCHuyHVWIpjggsLBLNDNF6Z4aH7f26uj37m-uZjsjohyphenhyphen7Ws8WTU27ov5iH3cuec55MPO6_TM/s975/Stajnia+na+Warszawskiej_75.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgAcyQwDf6VRT4vtkO4UBopW4WxOEQD75m40rOjt92n1SvGx6-tjtEdCjRhVHwZzODYFACVCHuyHVWIpjggsLBLNDNF6Z4aH7f26uj37m-uZjsjohyphenhyphen7Ws8WTU27ov5iH3cuec55MPO6_TM/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_75.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbPtvdjZpQIS4A4Tqsg32JaJG2o41wvyoIt-jRQLa81tD6vpx-KvWcB2FGr-fr1oUSXJ_T7EnqJQ5cVsr8EfcNRZ5zFEiFKsRiY0TINkc2uyC0I5vsRB8pLdxJ_Plz1C90AhdA3Iheq1Y/s975/Stajnia+na+Warszawskiej_77.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbPtvdjZpQIS4A4Tqsg32JaJG2o41wvyoIt-jRQLa81tD6vpx-KvWcB2FGr-fr1oUSXJ_T7EnqJQ5cVsr8EfcNRZ5zFEiFKsRiY0TINkc2uyC0I5vsRB8pLdxJ_Plz1C90AhdA3Iheq1Y/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_77.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQWNJQFlw-rXL0LBe3dugnLR7R3KXwzu4BRGacGzAALqOrXLnZaLu9joZkf_eKkDEsCKXXwYB_sI3IlNNUytG6JxORSiTRLGMMJiAPnP183dRCSh7rWRf95dKDex8muc6JkhczewYqSKM/s975/Stajnia+na+Warszawskiej_78.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQWNJQFlw-rXL0LBe3dugnLR7R3KXwzu4BRGacGzAALqOrXLnZaLu9joZkf_eKkDEsCKXXwYB_sI3IlNNUytG6JxORSiTRLGMMJiAPnP183dRCSh7rWRf95dKDex8muc6JkhczewYqSKM/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_78.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1v-TEmYLjIIChEouY0WVwP37XIL-iSzwrrZ14hG9saNVAtlVRz1cmgdlDACgcIeirSxQfptWB7XcxMNY7TjCXhO0pET9X_dgHL65z5NdDQFHV_xtPbisrkIeajO5PFEissNE53zHD988/s975/Stajnia+na+Warszawskiej_81.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1v-TEmYLjIIChEouY0WVwP37XIL-iSzwrrZ14hG9saNVAtlVRz1cmgdlDACgcIeirSxQfptWB7XcxMNY7TjCXhO0pET9X_dgHL65z5NdDQFHV_xtPbisrkIeajO5PFEissNE53zHD988/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_81.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1YETRLI4VJcvvdKSHENGzUFAUo3VbOfPmcAV2-PqRaMjrfBiXidAn6Qa2oR04GO09f51PFZ-zlXA1IDjnPXyaW_3gl56sNJ3aILaO-4CCDwNO-g-Vd-3qZt3FUVPG3Qw4C_pcbI6c4L4/s650/Stajnia+na+Warszawskiej_120.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="433" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi1YETRLI4VJcvvdKSHENGzUFAUo3VbOfPmcAV2-PqRaMjrfBiXidAn6Qa2oR04GO09f51PFZ-zlXA1IDjnPXyaW_3gl56sNJ3aILaO-4CCDwNO-g-Vd-3qZt3FUVPG3Qw4C_pcbI6c4L4/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_120.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikb-PTwUKjONYDNEhH0tIkbCM5mCFjGu4LzAMIdCmcMpf-isnLgj0aozhzsFFmPfF2PhDpU987keb3X5BLOU-p_iaiS74lv-jCm0_-cGACvRLqKUS4DAYaYnAjNOn3OHDHSFAbnoT9Oao/s975/Stajnia+na+Warszawskiej_146.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEikb-PTwUKjONYDNEhH0tIkbCM5mCFjGu4LzAMIdCmcMpf-isnLgj0aozhzsFFmPfF2PhDpU987keb3X5BLOU-p_iaiS74lv-jCm0_-cGACvRLqKUS4DAYaYnAjNOn3OHDHSFAbnoT9Oao/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_146.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7Lz-LnyGG4oBzJBUJHQLsYgnSGE_xg9A2-PCStCCopXXPHldOMBt9vU2evZRcdQrKTKPBZWZ0apAAtk8i67pBrcZbg6-wH5SMu-I0upiBihoyWFQkzfW6qb_8IRf93XNSE9RCqaYcOGM/s975/Stajnia+na+Warszawskiej_154.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7Lz-LnyGG4oBzJBUJHQLsYgnSGE_xg9A2-PCStCCopXXPHldOMBt9vU2evZRcdQrKTKPBZWZ0apAAtk8i67pBrcZbg6-wH5SMu-I0upiBihoyWFQkzfW6qb_8IRf93XNSE9RCqaYcOGM/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_154.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhERI3YjK7hU8JF3ah-E_PgTIcBnBOaGkXQA8Ue0ETqqt8XeiBDPQqYLjWJrPj-UfAtfPMjXkYoQQUKLgCOAyK0IQ3kW6acCwS-_j2_qxVzfUKyQHrnMBvESzvn1wUHndAlm76Qk70oL7g/s867/228684558_568468434309917_6876108215737494817_n.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="867" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhERI3YjK7hU8JF3ah-E_PgTIcBnBOaGkXQA8Ue0ETqqt8XeiBDPQqYLjWJrPj-UfAtfPMjXkYoQQUKLgCOAyK0IQ3kW6acCwS-_j2_qxVzfUKyQHrnMBvESzvn1wUHndAlm76Qk70oL7g/s16000/228684558_568468434309917_6876108215737494817_n.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7Jk2r5OmjL-4HxvDf6QYRUVvoOFRIdVveI9JYvb8NmvpXBcxgFFvRBBwF5Aibf1bTBtBfZwCzb8x2vPpVspjzSqvKacwFwAYT1qWz58De4oBTgBgohzQyHe9wm0nQ8P2Fxpqts1rOwig/s975/Stajnia+na+Warszawskiej_107.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj7Jk2r5OmjL-4HxvDf6QYRUVvoOFRIdVveI9JYvb8NmvpXBcxgFFvRBBwF5Aibf1bTBtBfZwCzb8x2vPpVspjzSqvKacwFwAYT1qWz58De4oBTgBgohzQyHe9wm0nQ8P2Fxpqts1rOwig/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_107.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3LXy0IgpyV9wq38cq41C_2rPTyxHO_0YjweS6TAeis8I4y1WCV3jLuUX30obivvG7-jcSxTaq1zPROal_GFL1u_G583hFXiccySDANSvjdaBV5sv6SezN22e_vwP62eZMxcUkTzdqu_s/s867/IMG_20210728_185257.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="867" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3LXy0IgpyV9wq38cq41C_2rPTyxHO_0YjweS6TAeis8I4y1WCV3jLuUX30obivvG7-jcSxTaq1zPROal_GFL1u_G583hFXiccySDANSvjdaBV5sv6SezN22e_vwP62eZMxcUkTzdqu_s/s16000/IMG_20210728_185257.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div></div><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_JwQX1e6foahY_DCxhSswX28PerHS9lIi4qt_IOvRO2SSvAgGhB0WqOGtseT2iwub_Eltd40LlfLJPF9bC_rYjYjfyyEAlv0dAF4lvhipHDYDX4GIITZatmhhzSygQ-CpEJwMhwAfvQo/s650/Stajnia+na+Warszawskiej_79.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="331" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_JwQX1e6foahY_DCxhSswX28PerHS9lIi4qt_IOvRO2SSvAgGhB0WqOGtseT2iwub_Eltd40LlfLJPF9bC_rYjYjfyyEAlv0dAF4lvhipHDYDX4GIITZatmhhzSygQ-CpEJwMhwAfvQo/s16000/Stajnia+na+Warszawskiej_79.jpg" title="Stajnia na Warszawskiej" /></a></div><br /><br /></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-50119295239044994162021-07-24T09:27:00.001+02:002021-07-24T09:27:14.955+02:00Drożdżowe rollsy z jagodami<div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibKsLW3gX6nO-0crpCXLcQuRb2_ODjj_jEskP4p3zXo2N3iQntt7OGLg12GRMJyUm59DOIpphdHrWU0-lWnp1m3SaChaM314WV4kK9JZMszORtfxYMQzTvhK3JndOpiiGWOoE8Dkwm15w/s975/drozdzowki+z+jagodami+_4.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibKsLW3gX6nO-0crpCXLcQuRb2_ODjj_jEskP4p3zXo2N3iQntt7OGLg12GRMJyUm59DOIpphdHrWU0-lWnp1m3SaChaM314WV4kK9JZMszORtfxYMQzTvhK3JndOpiiGWOoE8Dkwm15w/s16000/drozdzowki+z+jagodami+_4.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Kto nie lubi jagód, niech pierwszy rzuci... no może nie kamieniem ale borówką amerykańską albo jagodą kamczacką. Osobiście nie znam nikogo i niech tak zostanie. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">W tym roku jagód jest dużo, a Górach Izerskich to można zostać jagodowym Bezosem w jeden dzień! Jest ich tu miliony! Starczy dla wszystkich turystów, a dodatkowy plus jest taki, że te tereny są jeszcze do końca nieskomercjalizowane. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Trochę górek w tym roku dołożyliśmy do naszych wypraw. Były Trzy Korony, Nosal, Rycerzowa, Rysianka i Hala Lipowska. Była Ostrzyca, Hala Izerska i słynna Chatka Górzystów z naleśnikami słynnymi na całą Polskę. Żeby je jednak zjeść, trzeba na piechotę przejść co najmniej 8 km w jedną stronę. Naleśniki dość nietypowe, bo z ciasta biszkoptowego, bardziej przypominają więc puszysty omlet, a w połączeniu z serem i sosem jagodowym smakują jak wielki kawał domowego ciasta u cioci na imieninach.</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Do brzegu jednak. Klasyczne jagodzianki w tym roku ciągle przede mną (to mój ulubiony <a href=""Jagodzianki | bistro mama" http://www.bistromama.pl/2014/07/jagodzianki.html" target="_blank">przepis</a>). A dziś zapraszam na rollsy jagodowe z kardamonem, na wzór przepisu na <a href="http://www.bistromama.pl/2013/07/szwedzkie-drozdzowki-jamiego-olivera.html" target="_blank">szwedzkie drożdżówki Jamiego Olivera</a>. Te są jednak zdecydowanie łatwiejsze w przygotowaniu. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcObHVrQjSX7hPiatR9vCmmhY-esF9stICA8lXD1d6xR93G04JMDzrPtLOwexi78daemQ2OhnA1KVqYhcPs_XF6Y1DHjHbN8jYyEXJCnVhN3SAAfTMAy_-yiFohGpPL5rsAIb9DRb-jNc/s975/drozdzowki+z+jagodami+_17.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcObHVrQjSX7hPiatR9vCmmhY-esF9stICA8lXD1d6xR93G04JMDzrPtLOwexi78daemQ2OhnA1KVqYhcPs_XF6Y1DHjHbN8jYyEXJCnVhN3SAAfTMAy_-yiFohGpPL5rsAIb9DRb-jNc/s16000/drozdzowki+z+jagodami+_17.jpg" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><u><span style="color: #cc0000;">ciasto:</span></u></div><ul style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">30 g świeżych drożdży lub 7 g suszonych </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">375 ml ciepłego mleka</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 łyżeczka mielonego kardamonu</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 jajka</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">szczypta soli</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">200 g cukru</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">50 g stopionego masła</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">800 g mąki (ok. 500 g do ciasta, reszta do podsypywania)</li></ul><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><u><span style="color: #cc0000;">nadzienie:</span></u></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><ul style="line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">400 g opłukanych i oczyszczonych z listków jagód</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">75 g brązowego cukru</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">skórka starta z 1 cytryny</li></ul></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><span style="color: #cc0000;"><u>oraz:</u></span></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><ul style="line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">brązowy cukier do posypania</li></ul><div><br /></div><div>Drożdże rozpuszczamy w ciepłym mleku w miseczce i odstawiamy na bok (jeśli są świeże, suszone dodajemy z pozostałymi składnikami). Jajka lekko ubijamy ze szczyptą soli w dużej misce. Dodajemy do nich sproszkowany kardamon, cukier, stopione masło, 500 g mąki i mleko z drożdżami (lub mleko i suszone drożdże). Dodając kolejne składniki, cały czas mieszamy całość trzepaczką lub drewnianą łyżką, aż uzyskamy gęstą kleistą masę. Dodajemy ok. 200 g pozostałej mąki i zaczynamy wrabiać ciasto rękami. Pozostawiamy je w misce, którą odkładamy w ciepłe miejsce na godzinę lub do momentu, aż ciasto podwoi swoją objętość. </div></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><br /></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">W tym czasie umyte jagody przekładamy do miski, dodajemy cukier i ścieramy skórkę z cytryny.</div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><br /></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">Blachę wykładamy papierem do pieczenia, piekarnik rozgrzewamy do 180 st.</div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><br /></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><div>Ciasto rozwałkowujemy na stolnicy tak, aby miało kształt prostokąta. Podsypujemy na bieżąco mąką, żeby nie kleiło się do stolnicy i do wałka. Nakładamy jagody równomiernie na rozwałkowanym cieście, zwijamy je następnie w rulon i kroimy na mniej więcej 12 części.</div></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><br /></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">Układamy rollsy na blaszce, pozostawiając między nimi niewielki odstęp i posypujemy brązowym cukrem. Zostawiamy do wyrośnięcia na ok. 20 minut.</div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><br /></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">Kiedy bułeczki urosną pieczemy je przez 25-30 minut, aż będą ładnie zarumienione z wierzchu. </div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><br /></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">Smacznego!</div></div></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyh0aH8EjVleU2_D5Qk1JJZStyFb_1OuwyvxMMapt9kR08ZZkruKv8umvQ_wWHbei0k_X39lyh0H5V7CNAz8DprdyL_QHjQR2GW4fDEDarHZNbMXDwDfAov0KVjzTj8eCQHP1GpABbP2I/s975/drozdzowki+z+jagodami+_4.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiyh0aH8EjVleU2_D5Qk1JJZStyFb_1OuwyvxMMapt9kR08ZZkruKv8umvQ_wWHbei0k_X39lyh0H5V7CNAz8DprdyL_QHjQR2GW4fDEDarHZNbMXDwDfAov0KVjzTj8eCQHP1GpABbP2I/s16000/drozdzowki+z+jagodami+_4.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUg4MPcbmGLa4J2IkVPASUZSaC-hA75hyphenhyphenercxXujNv-cfDSZ5JcXnxRNkPeLRPtyXdv_O2TDOqD0h8opwNg9y6ON2T26Yk-fYERBrURn5TwhCuiJAataNfz7THhQAlQvNRiDxCCRBRfyc/s975/drozdzowki+z+jagodami+_10.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhUg4MPcbmGLa4J2IkVPASUZSaC-hA75hyphenhyphenercxXujNv-cfDSZ5JcXnxRNkPeLRPtyXdv_O2TDOqD0h8opwNg9y6ON2T26Yk-fYERBrURn5TwhCuiJAataNfz7THhQAlQvNRiDxCCRBRfyc/s16000/drozdzowki+z+jagodami+_10.jpg" /></a></div><br />bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-60859877891029108082021-07-06T22:02:00.000+02:002021-07-06T22:02:06.332+02:00Gofry kakaowe z truskawkami <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS6HW0p4jkGnCj0tYyD486Extj1fc9_MVanmwo5nj7vQt98UeB1BbdH6NL2O0QwhMtg7w6E4y8LRu2h965gYGkBhTQGFL1C-3zGCb5-dy2yWo_IzSvWzcMkMc-6du-vNNfaOXoWhmMCy0/s975/gofry+kakaowe+_72.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhS6HW0p4jkGnCj0tYyD486Extj1fc9_MVanmwo5nj7vQt98UeB1BbdH6NL2O0QwhMtg7w6E4y8LRu2h965gYGkBhTQGFL1C-3zGCb5-dy2yWo_IzSvWzcMkMc-6du-vNNfaOXoWhmMCy0/s16000/gofry+kakaowe+_72.jpg" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Ostatnia chwila na truskawki. W tym roku mogę powiedzieć: najadłam się na zapas i zaspokoiłam wszystkie truskawkowe zachcianki! Truskawki były same, gniecione widelcem, były koktajle, pierogi, knedle, naleśniki. Było ciasto z truskawkami, truskawki w sałatce i kanapki z truskawkami. Można zakończyć sezon goframi. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Przepis na gofry mam jeden i na nim bazuję. Podstawowy to <a href="http://TEN." target="_blank">TEN.</a> Z książeczki, która była dołączona do takiego urządzenia 3w1, co to ma wymienne wkładki. Nie mam żadnej profesjonalnej gofrownicy, a gofry wychodzą mi jak marzenie :) Tylko trzeba się trochę na nie naczekać, bo upieczenie dwóch zajmuje 10 minut. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pierwsze idą więc od razu do zjedzenia, bo przecież spokoju by mi nie dali, gdybym zaczęła robić gofry, a później zdjęcia. A tak dwa na zapchanie i później mogą spokojnie czekać. O dzieciach tu piszę, oczywiście. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Do gofrów, naleśników czy ciasta pierogowego z dodatkiem kakao bardzo mi pasują owoce czerwone, a truskawki przede wszystkim. Niby nic, trochę kakao, a zmiana w smaku ogromna. Teraz czekam na jagody, a zaraz po jagodach na śliwki!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVUzSYQsHRHk4vNwgwqiGjNzg6RoWTFqoVvNYc2Y-u9gRQwYzVhVsJsW9IWXqo_7Q4PGQCaYF4pz419brZ6-MDGqHHQYT2qOP4hWugoaJ1AsZMcjaGvIHydqGoNwOYaxpKNLapN6EHL_4/s975/gofry+kakaowe+_68.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVUzSYQsHRHk4vNwgwqiGjNzg6RoWTFqoVvNYc2Y-u9gRQwYzVhVsJsW9IWXqo_7Q4PGQCaYF4pz419brZ6-MDGqHHQYT2qOP4hWugoaJ1AsZMcjaGvIHydqGoNwOYaxpKNLapN6EHL_4/s16000/gofry+kakaowe+_68.jpg" /></a></div><div><br /></div><div><span style="background-color: white; color: #cc0000; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><b>Składniki: </b></span><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><ul style="line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 i ¾ szklanki mąki pszennej (ok. 260 g)</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 łyżka cukru pudru </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 łyżki ciemnego kakao </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 szklanki mleka (500 ml)</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1/3 szklanki oleju (80 ml)</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 łyżeczka proszku do pieczenia</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 jajka (białka osobno)</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">szczypta soli</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">olej do wysmarowania gofrownicy</li></ul><div><b><span style="color: #cc0000;">dodatki:</span></b> </div><div><ul><li>truskawki</li><li>biała czekolada (roztopiona w kąpieli wodnej) </li><li>bita śmietana</li><li>pistacje </li></ul></div><div><b><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie: </span></b></div><ol><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Białka oddzielamy od żółtek i przekładamy je do szklanej miski. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">W osobnej, większej misce miksujemy na gładką masę pozostałe składniki, tj. mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia, kakao, mleko, olej, cukier, żółtka i szczyptę soli. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Białka ubijamy na sztywną pianę, przekładamy do ciasta i delikatnie łączymy za pomocą szpatułki lub drewnianej łyżki. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Nagrzewamy gofrownicę i smarujemy wewnątrz olejem. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Wlewamy ciasto i pieczemy przez 10 minut (ten czas dotyczy gofrownic o słabszej mocy, ja mam taką 3w1 z opiekaczem i naprawdę daje radę). </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Przed pieczeniem kolejnych gofrów nie ma potrzeby smarowania gofrownicy olejem, wystarczy jeden raz przed pierwszym gofrem. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Podajemy z truskawkami, bitą śmietaną, roztopioną białą czekoladą i posypujemy posiekanymi pistacjami. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Smacznego! </li></ol></div></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkSwcsHVbma_OyLr_Q-trIY1NZ7tdMOTKoAEDnBzXbuQDz-fJwLig0TFQEJuMDv26anbDt_IBHKLxXODuE2dDeUu1h4iCm8QwUvL7Kk-jAivqQfAjSULxOfKWLXQw91UZ3sVThQvApdQw/s975/gofry+kakaowe+_52.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhkSwcsHVbma_OyLr_Q-trIY1NZ7tdMOTKoAEDnBzXbuQDz-fJwLig0TFQEJuMDv26anbDt_IBHKLxXODuE2dDeUu1h4iCm8QwUvL7Kk-jAivqQfAjSULxOfKWLXQw91UZ3sVThQvApdQw/s16000/gofry+kakaowe+_52.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnRgVgYFrPJkJSlCMrGWTKxm4LO037UO6jBneWIfCjOUoYNY6qni0Dd_Y4rXDTJsXOZCjxtlpts7xfwX-BqREIZPNnOk2HVfo_ZGgqA8wfsv-wzibYopF_yPj9eq7noi7YDGJxdZfkAwk/s975/gofry+kakaowe+_61.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnRgVgYFrPJkJSlCMrGWTKxm4LO037UO6jBneWIfCjOUoYNY6qni0Dd_Y4rXDTJsXOZCjxtlpts7xfwX-BqREIZPNnOk2HVfo_ZGgqA8wfsv-wzibYopF_yPj9eq7noi7YDGJxdZfkAwk/s16000/gofry+kakaowe+_61.jpg" /></a></div><br />bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-58618424271700736152021-06-11T23:26:00.004+02:002021-06-11T23:26:51.701+02:00Tarta na cieście francuskim ze szparagami <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJckHcfWi0lvI8xMwT9nRSe4jS8mKgNN0c8fbJwHTxkV4ardKOTVE0r5Bib5pld961PY2I8-xXS2-0ex3Jy0zAEYZZ2vUU27aZm2zp_MRvK2YEsOdZKdKORGjHjKb5YgLeOyn64qfZ4o4/s975/tarta+ze+szparagami_8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="tarta ze szparagami" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJckHcfWi0lvI8xMwT9nRSe4jS8mKgNN0c8fbJwHTxkV4ardKOTVE0r5Bib5pld961PY2I8-xXS2-0ex3Jy0zAEYZZ2vUU27aZm2zp_MRvK2YEsOdZKdKORGjHjKb5YgLeOyn64qfZ4o4/s16000/tarta+ze+szparagami_8.jpg" title="tarta z ciasta francuskiego" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Tarta z pomidorkami, szparagami i zapieczonym serem feta to taki nasz symboliczny poniedziałkowy obiad. Jest tu niemal wszystko, czego nie tkną nasze dzieci. A w poniedziałki przeważnie dzieci nie ma w domu! Franek zwykle jedzie do swojego przyjaciela, Hania idzie na rysunek, a ja mogę zrobić na obiad w końcu coś innego. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pandemia wykończyła moje kulinarne zapędy. Kręcenie się między garnkami i laptopem to jednak niekoniecznie jest moje ulubione zajęcie... Ale w piątkowe popołudnie wyszłyśmy z córką na miasto, na nasze opolskie targi książki. Cudownie jest zobaczyć ludzi bez masek, uśmiechniętych, skąpanych w słońcu. W drodze na targi, zupełnie przypadkiem, spotkałam Janinę Daily... Jestem ogromną fanką jej twórczości i książki "Statystycznie rzecz biorąc", tym bardziej, że sama przepracowałam sześć lat w polskiej statystyce. Wraca normalność. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tymczasem sezon na szparagi właśnie dobiega końca. Ostatnia więc chwila na ich przygotowanie. Następne dopiero za rok! </div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsi_qAFUOKeOMoReIlwJ49SqMxvn6aZ9LSF4yCYUp1R2cUhkd-TyJm-JjkxCLx12u8YEjQZEXs6XKnhEYzOCQM7O-CR2JeF9RJhB5I127d8-uExv9FRPMvkHpMfH_hoGsDbQCzIKtdlbE/s975/tarta+ze+szparagami_6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="ciasto francuskie ze szparagami" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgsi_qAFUOKeOMoReIlwJ49SqMxvn6aZ9LSF4yCYUp1R2cUhkd-TyJm-JjkxCLx12u8YEjQZEXs6XKnhEYzOCQM7O-CR2JeF9RJhB5I127d8-uExv9FRPMvkHpMfH_hoGsDbQCzIKtdlbE/s16000/tarta+ze+szparagami_6.jpg" title="tarta wytrawna" /></a></div><div><br /></div><span style="color: #cc0000;"><u>Składniki:</u></span><div><ul style="text-align: left;"><li>1 arkusz ciasta francuskiego </li><li>1 pęczek szparagów</li><li>kilka lub kilkanaście pomidorków koktajlowych (cherry)</li><li>ok. 200 g sera typu feta</li><li>1 średnia cebula</li><li>1 łyżka masła </li><li>pieprz czarny grubo mielony </li></ul><u><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie:</span></u></div><div><ol style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;">Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni. </li><li style="text-align: justify;">Cebulkę kroimy w kostkę i podsmażamy na roztopionym maśle. </li><li style="text-align: justify;">Szparagi myjemy, obcinamy końcówki (ok, 1/3 łodygi) i gotujemy przez ok. 8 minut w lekko osolonej wodzie. Dobrze, jeśli główki szparagów podczas gotowania wystają ponad poziom wody. Po ugotowaniu odsączamy i te większe kroimy wzdłuż na pół. Cieńsze zostawiamy całe. </li><li style="text-align: justify;">Na blaszce rozkładamy papier do pieczenia i na nim rozwijamy arkusz ciasta francuskiego. Boki ciasta zawijamy do środka (ok. 1,5 cm). </li><li style="text-align: justify;">Na cieście rozsmarowujemy podsmażoną cebulkę, na niej układamy szparagi, jeden obok drugiego. </li><li style="text-align: justify;">Ser feta kruszymy w palcach i posypujemy nim szaragi. Na wierzch układamy małe pomidorki. </li><li style="text-align: justify;">Całość posypujemy grubo zmielonym pieprzem. </li><li style="text-align: justify;">Pieczemy ok. 25 minut w piekarniku nagrzanym do 200 stopni. Na ostatnie kilka minut można włączyć tylko dolną grzałkę, żeby ciasto się dobrze upiekło. </li><li style="text-align: justify;">Podajemy na ciepło lub na zimno. </li><li style="text-align: justify;">Smacznego!</li></ol><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggIf19bxpuW6IzEjXt4mVm8D0n57VgERzHlGsQA9EZqTbPMpynvZJG6G-DBMcGJP7BScmZ5Z71oDIyCxvybY0BWtx-kHvfu-7ZlBGJVqL8fwFhmf7iSvVJ2PhfJRM8OGP_hu6jdtC5lSQ/s975/tarta+ze+szparagami_24.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="tarta ze szparagami" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEggIf19bxpuW6IzEjXt4mVm8D0n57VgERzHlGsQA9EZqTbPMpynvZJG6G-DBMcGJP7BScmZ5Z71oDIyCxvybY0BWtx-kHvfu-7ZlBGJVqL8fwFhmf7iSvVJ2PhfJRM8OGP_hu6jdtC5lSQ/s16000/tarta+ze+szparagami_24.jpg" title="tarta z ciasta francuskiego" /></a></div><br /></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-41796491859928727872021-05-31T20:07:00.001+02:002021-05-31T20:07:46.121+02:00Drożdżówki z rabarbarem i budyniem śmietankowym <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcRp4rUc8hB4wj7HtbtETJ4KyCpo_r9aosZX1RX7iJMxwTocQPzhID0HoolCcq2YZ1d1XXJOxwJSyVYZ7XIIiJCyV5h1RtkdtW3U6WaQh9CAOWQZAr0S9yduzmAF49xDzfCp1ci-S8674/s975/drozdzowki+z+rabarbarem_14.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="drożdżówki z rabarbarem" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhcRp4rUc8hB4wj7HtbtETJ4KyCpo_r9aosZX1RX7iJMxwTocQPzhID0HoolCcq2YZ1d1XXJOxwJSyVYZ7XIIiJCyV5h1RtkdtW3U6WaQh9CAOWQZAr0S9yduzmAF49xDzfCp1ci-S8674/s16000/drozdzowki+z+rabarbarem_14.jpg" title="drożdże z rabarabrem" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Pora pożegnać kapryśny i zimny maj czymś słodkim. Przed nami piękny, piękny weekend czerwcowy! Jak patrzyłam na prognozy pogody, to maj może się zawstydzić i wziąć lekcję na przyszłość. Wszystkie kwiaty kwitną z opóźnieniem, truskawki ciągle zielone, ale nie ma tego złego. Sezonu truskawkowego w sumie nawet jeszcze w kuchni nie zaczęłam, ale spokojnie mogę razem z majem pożegnać sezon rabarbarowy. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div>Szparagów też w sumie pojadłam, nawet dzisiaj, ale na nie przyjdzie tu na blogu jeszcze pora. Teraz zapraszam na drożdżówki, które miały być w sumie ciastem z rabarbarem, ale jak mam mało czasu, to często komplikuję sobie pracę jeszcze bardziej i zamiast wyłożyć, nałożyć, posypać i upiec, zaczęłam się bawić w kilkanaście małych bułeczek. </div><div><br /></div><div>Warto było, bo wszyscy, którzy spróbowali (a było tych osób trochę) powiedzieli, że znakomite! Jedyną osobą, która została nieprzekonana do połączenia budyniu z rabarbarem, była Hania (choć sam budyń lubi bardzo i sam rabarbar też). No, takie gusta różna mamy w rodzinie :) </div><div><div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM9V1y3GlISKBnQXC3Z25zkMeXwt3oxnbJKYcqoRPjIPL9AARlYKQHTQ5UOInIyQx1_lLsnfbF2LZ9EUzJP_64-tIZ4hhiODETxaJ7KBVXRHz3B8xN9DqEdg8xyaMZAujDXdJmHI5STFY/s975/drozdzowki+z+rabarbarem_28.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="drożdże z rabarbarem" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjM9V1y3GlISKBnQXC3Z25zkMeXwt3oxnbJKYcqoRPjIPL9AARlYKQHTQ5UOInIyQx1_lLsnfbF2LZ9EUzJP_64-tIZ4hhiODETxaJ7KBVXRHz3B8xN9DqEdg8xyaMZAujDXdJmHI5STFY/s16000/drozdzowki+z+rabarbarem_28.jpg" title="drożdżowe z rabarbarem" /></a></div><div><u style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><span style="color: #e06666;"><b><br /></b></span></u></div><div><u style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><b><span style="color: #cc0000;">Ciasto drożdżowe:</span></b></u></div><div><span style="background-color: white; color: #999999; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">na ok. 12 drożdżówek </span><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><ul style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 szklanka mleka </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">40 g świeżych drożdży </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">100 g cukru </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">450-500 g mąki pszennej </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">80 g miękkiego masła </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 jajko </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">szczypta soli </li></ul><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">oraz</span><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><ul style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 budynie śmietankowe </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">0,5 l mleka </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 łyżki cukru (jeśli budyń jest bez cukru) </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">5-6 łodyg rabarbaru (najlepiej dolne czerwone części) </li></ul><div style="text-align: justify;"><u style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px;"><b><span style="color: #cc0000;">Kruszonka z płatkami owsianymi:</span></b></u><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px;" /><ul style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">100 g mąki krupczatki lub zwykłej pszennej</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">50 g cukru </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">50 g miękkiego masła </li></ul></div><u style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><b><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie:</span></b></u><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><ol><li>Drożdże rozpuszczamy w letnim mleku, mieszamy z cukrem i łyżką mąki. Odstawiamy zaczyn na na ok. 15 min. wyrośnięcia.</li><li>Do miski wsypujemy mąkę, dodajemy wyrośnięty rozczyn, jajko, szczyptę soli i roztopione masło. Wyrabiamy ciasto, aż będzie gładkie. Odkładamy w misce w ciepłe miejsce na ok. 20 min do wyrośnięcia. Wyrośnięte ciasto dzielimy na ok. 12 równych części (można na więcej mniejszych lub mniej większych). W rękach formujemy krążki, zostawiając cieńszy środek, a wyższe i grubsze brzegi. Przekładamy na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i poprawiamy wgłębienie w środku każdej drożdżówki. </li><li>Połowę mleka doprowadzamy do wrzenia, w pozostałej części rozprowadzamy budynie z cukrem i wlewamy do gotującego się mleka. Odstawiamy do lekkiego przestudzenia. </li><li>W tym czasie rabarbar myjemy i kroimy na 1-2 cm kawałki. Rabarbaru nie obieramy, nie ma takiej potrzeby. Jeśli pokrojony jest na małe kawałki nic nie będzie się ciągnąć, a rabarbar będzie miał ładny różowy kolor.</li><li><u>Kruszonka:</u> masło rozcieramy palcami w misce razem z mąką i cukrem, aż powstanie sypka kruszonka.</li><li>Do wgłębienia w każdej drożdżówce nakładamy sporą łyżkę budyniu. Na budyń nakładamy rabarbar (dość obficie) i posypujemy kruszonką, lekko dociskając do rabarbaru, budyniu i brzegów drożdżówki. </li><li>Pieczemy w nagrzanym piekarniku ok. 25-30 min. w temperaturze 180 stopni.</li><li>Smacznego!</li></ol></div></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN4_WFwwW0Sx5sPW0rQith9HYZiq2tL4fNFOqUxaTrCMIrhe4VXhQ9Rz5JrhBMdrsjt_Phw5Tl6xE-2bShjgXMoFnWNnalYNJwv51XKt03NUIBoGcCe3IwHVYpFnD6PTPmnAKpaIcu0iU/s975/drozdzowki+z+rabarbarem_7.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="drożdżowe z rabarbarem" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhN4_WFwwW0Sx5sPW0rQith9HYZiq2tL4fNFOqUxaTrCMIrhe4VXhQ9Rz5JrhBMdrsjt_Phw5Tl6xE-2bShjgXMoFnWNnalYNJwv51XKt03NUIBoGcCe3IwHVYpFnD6PTPmnAKpaIcu0iU/s16000/drozdzowki+z+rabarbarem_7.jpg" title="drożdżówki z rabarbarem" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbBw6c3TFDYtZ_8HH5gTPZDBBh2DLE38WPt2ds4eKiSgPJf9YRsbHpaLKzcdEKNypTENQxB0HLCAp4S9n2QOQSXWI0raLi4VXhE3BBx3jHZLHaOL5SIPmwUFOmTfjNN5UOpKFFMeJ02gA/s975/drozdzowki+z+rabarbarem_32.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="drożdżówki z rabarbarem" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgbBw6c3TFDYtZ_8HH5gTPZDBBh2DLE38WPt2ds4eKiSgPJf9YRsbHpaLKzcdEKNypTENQxB0HLCAp4S9n2QOQSXWI0raLi4VXhE3BBx3jHZLHaOL5SIPmwUFOmTfjNN5UOpKFFMeJ02gA/s16000/drozdzowki+z+rabarbarem_32.jpg" title="drożdżówki z rabarbarem" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwxNna6DbfZvC0aZFBKqFSuINzu8-N955x_00S3yu0JylmlZSJs06WizBSsjT950l4Ofalaj-8uxUTOc48rE0oB0yo-EBa8L1D3p-cdK2LScUhzXGbJ-4ebgaxmpEya3fhArec5kVzp2Q/s975/drozdzowki+z+rabarbarem_32-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="ciasto z rabarbarem" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhwxNna6DbfZvC0aZFBKqFSuINzu8-N955x_00S3yu0JylmlZSJs06WizBSsjT950l4Ofalaj-8uxUTOc48rE0oB0yo-EBa8L1D3p-cdK2LScUhzXGbJ-4ebgaxmpEya3fhArec5kVzp2Q/s16000/drozdzowki+z+rabarbarem_32-2.jpg" title="drożdżówki z rabarbarem" /></a></div><br /></div></div></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-34413925783557872482021-05-22T18:14:00.000+02:002021-05-22T18:14:11.740+02:00Sernik na zimno z mango i jagodami <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf7vCfLLQZCuDzWncCm7FhGbnuevEnev5Lj95gFMUea5T4Zf6joMVypQcVSeFx4ouzboLpG4EoB6AvkUjJoOnf7Xzi2p5EpLwFPbcfN93QH_tUfOmWA3hjtE9qNC8JWggvjpN8zMK6zt0/s975/sernik+mango+_5.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sernik na zimno z mango" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf7vCfLLQZCuDzWncCm7FhGbnuevEnev5Lj95gFMUea5T4Zf6joMVypQcVSeFx4ouzboLpG4EoB6AvkUjJoOnf7Xzi2p5EpLwFPbcfN93QH_tUfOmWA3hjtE9qNC8JWggvjpN8zMK6zt0/s16000/sernik+mango+_5.jpg" title="sernik mango jagoda" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Maj to dla nas podwójna okazja do świętowania. Hania skończyła właśnie 13 lat, a blog 10!! D z i e s i ę ć LAT!!! Kiedy i jak? Franka nie było na świecie nawet. To jest dla mnie taki kawał czasu, że ho ho! Pamiętam jak dziś pierwszy tort, który opublikowałam na blogu. Tu link... <a href="http://www.bistromama.pl/2011/05/3-urodziny-corki.html" target="_blank">21.05.2011 rok.</a> </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Pisałam już kiedyś, że blog otworzył mi wiele drzwi i nowych możliwości. Nigdy jednak nie skorzystałam z wszystkich na sto procent. Zawsze traktowałam to jako dodatkowe hobby, bez ciśnienia i parcia na statystyki. Lubię gotować, lubię pisać, lubię robić zdjęcia. Kiedyś było więcej zdjęć dzieci, prywatnych historii, ale z czasem doszłam do punktu, w którym fotografie i przepisy grają główną rolę. I na tym będę się dalej skupiać. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Były lata kiedy publikowałam po dwa, trzy przepisy na tydzień. Teraz publikuję dwa na miesiąc. Może kiedyś dwa na rok... a może dwa dziennie? Nie wiem tego. Wiem jednak, że o ile czas i zdrowie pozwolą - ciągle tu będę. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Patrząc na te 10 lat, uśmiecham się do siebie i wszystkich, których po drodze dane było mi poznać. Czasami to są tak piękne historie, że aż nie mogę w nie uwierzyć. Czasami jest też śmiesznie albo groźnie... Pamiętam jak w sklepie oglądałam buty dla dzieci i jedna pani dziwnie mi się przyglądała... czułam się trochę jak potencjalny złodziej, bo oglądałam buty dla dzieci, kucałam przy półce, moja torebka stała obok i miałam wrażenie, że ta pani patrzy czy ja tych butów nie schowam... A ona po jakimś czasie podchodzi i mówi: przepraszam, pani bistro mama??</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Była też sytuacja na schodach ruchomych. Ja w jedną, pani w drugą. I ta pani krzyczy do mnie: pierniczki to tylko z pani przepisu robię!! </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Były fajne oferty współpracy, a nawet pracy, których z różnych przyczyn nie mogłam przyjąć (bo na przykład praca była na drugim końcu Polski), ale cieszyło mnie ogromnie, że ktoś o mnie pomyślał. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Były piękne maile. Zwłaszcza od Pani Ewy. Pani Ewo ja wiem, że Pani tu zagląda i z tego miejsca serdecznie dziękuję Pani za całą korespondencję. Pani maile czytałam jak listy napisane na pachnącej papeterii... Zawstydzały mnie tylko komplementy, którymi tak szczodrze mnie Pani obdarowała. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Były też sytuacje przykre. Ale to normalne, kiedy wychodzisz poza schemat, pracujesz normalnie na etacie, a poza pracą jesteś w mediach, publikujesz zdjęcia, filmiki. Słowem: gwiazdorzysz :) Tak więc moje gwiazdorzenie też ma swoją małą publikę, która lubi obgadać, wyśmiać i wbić szpilkę. To jest jednak mały promil w porównaniu do tych pozytywnych emocji (no chyba, że o czymś nie wiem i niech tak zostanie). Zawsze sobie powtarzam, że jeśli ktoś dzięki temu poczuł się lepiej, to cieszę się, że mogłam pomóc poprawić samopoczucie. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Uuu, to napisałam się jak za dawnych czasów. Dziękuję, że jesteście, zaglądacie, czytacie. Choć komentarzy mniej, bo wirtualne życie przeniosło się na IG (takie mam wrażenie), a na blog wpada się po sam przepis. U mnie IG tak średnio, nie nadażam za techniką i przyznaję, że jestem taką trochę konserwą, która nie umie w najnowsze trendy.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zapraszam na sernik na zimno! Na spodzie z precelków. Tip: zróbcie na zwykłych ciasteczkach maślanych :))</div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCfOwdqRiOEtcPowkBspXaX1rqoWkxp1ceRsWDdL84vPSwPAwAZ9CpRywJH0EiAuShyQALCvY4aGDywOOiW9gYtIMDggoeEpKpxQqRSagY-Ou-KkC5s3Rd_q-G72xcKbnU5lPkemN05cI/s975/sernik+mango+_12.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sernik na zimno z mango" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCfOwdqRiOEtcPowkBspXaX1rqoWkxp1ceRsWDdL84vPSwPAwAZ9CpRywJH0EiAuShyQALCvY4aGDywOOiW9gYtIMDggoeEpKpxQqRSagY-Ou-KkC5s3Rd_q-G72xcKbnU5lPkemN05cI/s16000/sernik+mango+_12.jpg" title="sernik na zimno" /></a></div><div><br /></div><b><u><span style="color: #cc0000;">Spód:</span></u></b><br />(na tortownicę o średnicy ok. 23 cm)<br /><ul style="text-align: left;"><li>1 opakowanie precelków (ok. 200 g) </li><li>100 g stopionego masła</li><li>2 łyżki cukru pudru </li></ul><u><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie:</span></u><div><ol style="text-align: left;"><li>Precelki miksujemy w robocie lub przesypujemy do mocniejszego worka i tłuczemy wałkiem do ciasta na malutkie kawałeczki. Przesypujemy do miski. </li><li>Dodajemy stopione masło i cukier puder. Mieszamy i wykładamy spód tortownicy. </li><li>Masę dociskamy ręką, żeby było równo i pieczemy ok. 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.</li></ol><b><u><span style="color: #cc0000;">Masa z mango:</span></u></b><br /><ul style="text-align: left;"><li>600 g twarogu sernikowego (z wiaderka, miałam włoszczowski)</li><li>200 g śmietanki kremówki (1 kubek)</li><li>ok. 300 g mango (mrożone, pulpa z puszki lub 2 świeże owoce)</li><li>4 łyżki cukru pudru </li><li>3 łyżki żelatyny namoczone w 2 łyżkach zimnej wody</li></ul><u><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie:</span></u><br /><ol style="text-align: left;"><li>Mango miksujemy na pulpę lub używamy gotowej z puszki. </li><li>Śmietankę kremówkę ubijamy, pod koniec dodając cukier puder, a następnie dodajemy ser i pulpę z mango. </li><li>Namoczoną żelatynę rozpuszczamy w 2-3 łyżkach gorącej wody, aż będzie płynna. Dodajemy do masy serowej (ja zawsze przecedzam przez sitko, żeby nie było grudek). Wlewamy strumieniem cały czas miksując lub mieszając. </li><li> Kiedy masa zaczyna tężeć wykładamy ją na podpieczony i wystudzony spód z precelków. </li><li>Wkładamy do lodówki i przygotowujemy warstwę jagodową. </li></ol><div><b><u><span style="color: #cc0000;">Masa z jagodami:</span></u></b></div><div><ul><li>400 g twarogu sernikowego (końcówka z opakowania wyżej)</li><li>200 g śmietanki kremówki (1 kubek)</li><li>ok. pół szklanki jagód (miałam mrożone)</li><li>3 łyżki cukru pudru </li><li>2 łyżki żelatyny namoczone w 2 łyżkach zimnej wody</li></ul><u><span style="color: #cc0000;">Przygotowanie:</span></u><br /><ol><li>Jagody rozmrażamy i miksujemy. </li><li>Śmietankę kremówkę ubijamy, pod koniec dodając cukier puder, a następnie dodajemy ser i na końcu jagody przecieramy przez sitko. </li><li>Namoczoną żelatynę rozpuszczamy w 2 łyżkach gorącej wody, aż będzie płynna. Postępujemy jak w części z mango. </li><li> Kiedy masa zaczyna tężeć wykładamy ją na zastygniętą masę serową z mango. </li><li>Wkładamy do lodówki i chłodzimy przez kilka godzin. </li></ol><div>do ozdobienia:</div></div><div>- maliny, borówki, miechunka, makaroniki, mięta </div><div><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp7XcogJ3HMInvYDnZBkbfW8KY57BlTga8vAUyg5acA4DnshyphenhyphenkTG8A5tYzXbiAcYGO6QLvtRZErb6vUzE3O9IVzTqWv9Yy8DDr-3hQSvv0tptSoBKu-plcsFyRGNLClsPjJJqRRjHZIW0/s975/sernik+mango+_25.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sernik z mango" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgp7XcogJ3HMInvYDnZBkbfW8KY57BlTga8vAUyg5acA4DnshyphenhyphenkTG8A5tYzXbiAcYGO6QLvtRZErb6vUzE3O9IVzTqWv9Yy8DDr-3hQSvv0tptSoBKu-plcsFyRGNLClsPjJJqRRjHZIW0/s16000/sernik+mango+_25.jpg" title="sernik na zimno" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP2CXYykFN7SuTw2W7qU3pHmxbyfTjvesq6iZSPhfWiFWGgRfPwWeiwb_MTG1DfgKpG3eCnd-G2gAiawRSnuwix05OKbjk_LV4FyAUz-EVNfpBdnL_w6o-OtBjGEL_l2SnRVyZoSOmrLw/s975/sernik+mango+_28.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sernik na zimno" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP2CXYykFN7SuTw2W7qU3pHmxbyfTjvesq6iZSPhfWiFWGgRfPwWeiwb_MTG1DfgKpG3eCnd-G2gAiawRSnuwix05OKbjk_LV4FyAUz-EVNfpBdnL_w6o-OtBjGEL_l2SnRVyZoSOmrLw/s16000/sernik+mango+_28.jpg" title="sernik z mango na zimno" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkEgbSEjrN0GvHtIJJ7zNfaD1oml1H0AwH_PuzySjQIfl9iDgwO1dB0D-pZgGs0AllNnwImzvr-V336ixts7P-i5UQ7AgoDPg1hCPELeUsMzTvH6vzVvXszwbLhEw9tn4FV0cJTTz3yX0/s975/sernik+mango+_34.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="sernik na zimno" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgkEgbSEjrN0GvHtIJJ7zNfaD1oml1H0AwH_PuzySjQIfl9iDgwO1dB0D-pZgGs0AllNnwImzvr-V336ixts7P-i5UQ7AgoDPg1hCPELeUsMzTvH6vzVvXszwbLhEw9tn4FV0cJTTz3yX0/s16000/sernik+mango+_34.jpg" title="sernik z mango o jagodami" /></a></div><br /></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-36642908609780926922021-05-15T20:09:00.000+02:002021-05-15T20:09:19.412+02:00Klopsiki z młodą kapustą <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBml-WkjKRkQPwCJIhCWwuaA2FYqXLiEHW0DbQpYAbodCNUGkJ8C-4lM8UI6eOyrZXZqFOotDG1LUH-7Z7hn5bFiGKv8HoodSn4y5OaEcLUvy6TRgySup0pJ1gHq3ocBpxlpfCSI800Iw/s975/klopsiki_5.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="klopsiki z młodą kapustą" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgBml-WkjKRkQPwCJIhCWwuaA2FYqXLiEHW0DbQpYAbodCNUGkJ8C-4lM8UI6eOyrZXZqFOotDG1LUH-7Z7hn5bFiGKv8HoodSn4y5OaEcLUvy6TRgySup0pJ1gHq3ocBpxlpfCSI800Iw/s16000/klopsiki_5.jpg" title="klopsiki z indyka" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Połowa maja właśnie za nami... Jak co roku w maju dopadają mnie myśli, że jeszcze tylko trzy miesiące cieszenia się słońcem (a i to nigdy nie wiadomo, co tam pogoda ma w planach), które mijają za szybko. Ani się człowiek obróci, a już jest z powrotem w jesiennych czterech literach i znowu czeka na wiosnę.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I choć tego słońca i wiosennej pogody jak na lekarstwo w tym roku, to na talerzu być musi to samo co roku. Młoda kapustka! Młode ziemniaki, szparagi, sadzone jajko i ciasto z rabarbarem. Rzodkiewka z twarożkiem, kalarepka, a za chwilę truskawki. Ta pierwsza kapusta u mnie jest zawsze klasyczna, duszona na maśle, z dużą ilością koperku, czasami z dodatkiem boczku. Do tego młode ziemniaki i delikatne klopsiki, bo z mięsa indyczego. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Gdybyście jednak chcieli spróbować podobnego dania, ale w wersji bardziej egzotycznej, to zapraszam po przepis na młodą kapustę z mlekiem kokosowym i klopsiki w sezamie (<a href="http://www.bistromama.pl/2013/05/moda-kapusta-z-mleczkiem-kokosowym-i.html" target="_blank">TUTAJ</a>). Osoby, które spróbowały, piszą, że warto! </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3knS2bScxBerloP55FhlAQKdyZM_eFPz24-7D7sE9TmXoCjw7CQACjSu19_cRsIZtwbwhSsgkzhKqTj4pgOHw5xESY7-po1sH8ToasenNfOJrd4VFtc5408LlKCDvUC0zy-21KqIrCAU/s975/klopsiki_9.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="klopsiki z indyka" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3knS2bScxBerloP55FhlAQKdyZM_eFPz24-7D7sE9TmXoCjw7CQACjSu19_cRsIZtwbwhSsgkzhKqTj4pgOHw5xESY7-po1sH8ToasenNfOJrd4VFtc5408LlKCDvUC0zy-21KqIrCAU/s16000/klopsiki_9.jpg" title="młoda kapusta" /></a></div><div><br /></div><div><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><u><b><span style="color: #990000;">Klopsiki:</span></b></u></span><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><i style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">na ok. 20 sztuk</i><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><ul style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">500 g mielonego mięsa z indyka</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 średnia cebula</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 ząbek czosnku</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 łyżki masła</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1/3 szklanki bułki tartej (namoczona w takiej samej ilości wody lub mleka)</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 jajko</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 łyżeczka posiekanego koperku</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">sól, pieprz do smaku</li></ul><ul style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">do obtoczenia: ok. 1/2 szklanki bułki tartej</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">do smażenia: olej i masło (pół na pół)</li></ul><u><span style="color: #990000;">Przygotowanie:</span></u><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><ol><li>Za pomocą drewnianej łyżki (lub ręką), mieszamy w misce wszystkie składniki kotlecików, tj. mięso mielone, namoczoną bułkę tartą, cebulę startą na drobnej tarce, przeciśnięty ząbek czosnku, jajko i przyprawy. </li><li>Formujemy kulki o wielkości piłeczki do ping ponga i każdą obtaczamy w bułce tartej. Smażymy na złoty kolor na rozgrzanym oleju z masłem na złoty kolor z każdej strony. </li></ol></div></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><span style="color: #990000;"><b><u>Młoda kapusta:</u></b></span></div><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><ul style="line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 główka młodej kapusty</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">150 g masła</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1/2 szklanki wody</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">3 listki laurowe</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">kilka ziaren ziela angielskiego</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">pęczek świeżego koperku</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">sól, pieprz</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">mielony kminek</li></ul><u><span style="color: #990000;">Przygotowanie:</span></u><br /><div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 0.0001pt;"><ol><li><span style="font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Kapustę obieramy z wierzchnich liści. Płuczemy i szatkujemy w wąskie paski. </span></li><li><span style="font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">W dużym garnku (surowej kapusty jest całkiem sporo, ubywa jej objętości w trakcie duszenia), topimy 100 g masła, dodajemy poszatkowaną kapustę, ziele angielskie oraz liść laurowy. Podlewamy całość wodą. </span></li><li><span style="font-size: 12pt; line-height: 18.4px;">Dusimy na wolnym ogniu ok. 30 minut, co jakiś czas mieszając. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem oraz sporą ilością mielonego kminku. </span></li><li>Na końcu dodajemy posiekany cały pęczek koperku. </li><li>Do kapusty wrzucamy klopsiki i razem podgrzewamy. </li><li>Podajemy z młodymi ziemniakami. </li><li>Smacznego!</li></ol></div></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYTcJBUk6vnXsRDzmNLXb7OSy64MEJVsEnVXYYf1QTvbp5D5Y7wRV4zewk9dbJQE6riSvkVXoErtnGBqqGekAG8JX9iJw9TLt28iE_8DhH4UPad5sMEp_elmSLG1GpXdueyZYcruPRUas/s975/klopsiki_14.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="klopsiki z indyka" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYTcJBUk6vnXsRDzmNLXb7OSy64MEJVsEnVXYYf1QTvbp5D5Y7wRV4zewk9dbJQE6riSvkVXoErtnGBqqGekAG8JX9iJw9TLt28iE_8DhH4UPad5sMEp_elmSLG1GpXdueyZYcruPRUas/s16000/klopsiki_14.jpg" title="młoda kapusta" /></a></div><br /></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-47007823520505955682021-05-06T22:18:00.002+02:002021-05-07T22:03:31.921+02:00Pikantne żeberka barbecue<div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbDp0QrvzOtvJXhRzzEz7uVxe6PpXGtuPn6HDP_oC4nUqP2Bg6DZnivWJmrwEsoNXKLUPvSZp-rWJsvHdf3lYo19LQcvq_AkQ4x4eILD3rg37S-7MfJTqpjpeNsSkQB0KGcvLyCBTTOHo/s975/zeberka+barbecue_30.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="żeberka barbecue" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbDp0QrvzOtvJXhRzzEz7uVxe6PpXGtuPn6HDP_oC4nUqP2Bg6DZnivWJmrwEsoNXKLUPvSZp-rWJsvHdf3lYo19LQcvq_AkQ4x4eILD3rg37S-7MfJTqpjpeNsSkQB0KGcvLyCBTTOHo/s16000/zeberka+barbecue_30.jpg" title="barbecue ribs" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Dzisiaj nawet kolorystyka zdjęć bardziej męska, bo temat mięsny i należący w kuchni do mojego męża. Ja się nie tykam żeberek, steków, burgerów i ryb. Nie umiem, nie lubię i średnio mi wychodzi. Za to raz na jakiś czas do kuchni wchodzi mąż i trochę z zadrością podpatruję jak mu to zgrabnie idzie. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ja gotuję szybko i w totalnym chaosie. Jak kończę to zostawiam pobojowisko. Często ratuje mnie mąż i mówi: zostaw, ogarnę to za chwilę. Bo ja to mam ochotę usiąść i zapłakać :) Nikt nie posprząta tak jak on. A piszę o tym dlatego, że jak on gotuje, to ma wszystko ułożone, zaplanowane i nie widać tego chaosu. Umiłowanie do ładu ma po swoich rodzicach, którzy zawsze mają w kuchni porządek, choćby gościli 20 osób. I nie mają zmywarki. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I tak jest z tymi żeberkami właśnie. Ma swoją małą karteczkę ze składnikami, która doczekała się stałego miejsca na półce w kuchni. Wchodzi i wychodzi, jak gdyby nic się w tej kuchni w międzyczasie nie wydarzyło. Nie mam pojęcia od czego to zależy, bo ja nawet jak bardzo się staram, to nie umiem i przy robieniu kawy potrafię nabałaganić. No chyba, że nagrywam filmiki dla NTO, to staram się dwa razy bardziej. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">No dobrze, do brzegu. Żeberka. Absolutny nasz hit niedzielnych obiadów! Mało wymagający, jeśli chodzi o przygotowania (heheh, jaka jestem mądra), jedynie trochę czasochłonny. Najpierw muszą swoje odleżeć, a później trzeba doliczyć blisko dwie godziny na pieczenie. Najlepsza więc na ich przygotowanie jest deszczowa niedziela :) </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W marynacie i sosie dozujcie pieprz cayenne i papryczkę chili. Jest ogień. Ale jest i słodycz. Na pewno ominąć nie można sosu Worcestershire. Czosnek oczywiście można dać świeży, ja za granulowanym nie przepadam, ale podaję jak mąż podał :)</div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1VUnymHfvBvNWiQafbVcJLmov1PZyE9RubuL0GHt-8Lrvk4WU6m5tJbIyXZNBes-6NE_5d0sWzdJkgv72AIWNs5jwREeOJFTXs_DWp8v1enRJsbrA1jwVNl9r2T8PDzwVT05inQDX5NQ/s975/zeberka+barbecue_18.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="barbecue ribs" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1VUnymHfvBvNWiQafbVcJLmov1PZyE9RubuL0GHt-8Lrvk4WU6m5tJbIyXZNBes-6NE_5d0sWzdJkgv72AIWNs5jwREeOJFTXs_DWp8v1enRJsbrA1jwVNl9r2T8PDzwVT05inQDX5NQ/s16000/zeberka+barbecue_18.jpg" title="żeberka barbecue" /></a></div><div><br /></div><div><b><u><span style="color: #cc0000;">Składniki na "suchą" marynatę:</span></u></b></div><div><ul style="text-align: left;"><li>2 łyżeczki gorczycy </li><li>1 łyżeczka pieprzu </li><li>2 łyżeczki soli </li><li>1 łyżeczka czosnku granulowanego </li><li>1 łyżeczka pieprzu cayenne</li><li>4 łyżeczki suszonego oregano </li><li>8 łyżeczek k brązowego cukru </li></ul><ul style="text-align: left;"><li>dwa płaty żeberek (ok. 1,5 kg)</li></ul></div><div><b><u><span style="color: #cc0000;">Składniki na sos:</span></u></b></div><div><ul style="text-align: left;"><li>3 łyżki brązowego cukru </li><li>1/2 szklanki ketchupu </li><li>1 łyżeczka soli </li><li>1/2 łyżeczka sproszkowanego chili </li><li>1 łyżeczka granulowanego czosnku </li><li>1 łyżeczka pieprzu </li><li>sok z 1/2 cytryny </li><li>3 łyżki octu jabłkowego </li><li>1/3 szklanki cydru </li><li>3 łyżki sosu Worcestershire</li></ul><div><u><span style="color: #cc0000;"><b>Przygotowanie: </b></span></u></div></div><div><br /></div><div><u><span style="color: #cc0000;"><i>Etap 1</i></span></u></div><div><ol style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;">Żeberka myjemy i osuszamy. Kroimy na mniejsze kawałki (albo pojedyncze paski lub takie, które mają po 3-4 kości). </li><li style="text-align: justify;">Wszystkie składniki suchej marynaty mieszamy razem i taką mieszanką dokładnie nacieramy żeberka z obu stron. Tutaj mała uwaga, żeby ostrożnie dawkować pieprz cayenne. Z proporcji tu podanych wychodzi naprawdę ogień. </li><li style="text-align: justify;">Tak przygotowane przekładamy do miski, szczelnie zamykamy i odkładamy do lodówki na kilka godzin, a najlepiej na całą noc. </li></ol><div><i><u><span style="color: #cc0000;">Etap 2</span></u></i></div></div><div><ol style="text-align: left;"><li>Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni. </li><li>Żeberka wykładamy na blaszkę do pieczenia i wkładamy do piekarnika. Pieczemy je w sumie od 90 minut (góra - dół, bez termoobiegu). W połowie pieczenia przewracamy żeberka na drugą stronę. </li><li>Przygotowujemy sos, mieszając wszystkie składniki razem. </li><li>Po upieczeniu żeberka smarujemy sosem i możemy piec je na tej samej blaszce albo mniejszym naczyniu, układając je na sobie i polewając każdą warstwę sosem. Całość można delikatnie zamieszać, żeby sos dostał się we wszystkie zakamarki. </li><li>Wkładamy do piekarnika na 15 minut (temperatura ta sama, 180 stopni). </li><li>Po tym czasie żeberka są gotowe do podania. </li></ol></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0MKAhMPhqL7It00MGezHlsQUNQVlBOtboPOksREB8k_-26eGwviIDt_2BZMGEV25z7t9JMOIp3wOfVvjYUyCZVezWwOvGrX2GaQjUCmpT0_hZ7OqYvWoGF7jRCpdiRLBbH1BiIipOoSg/s975/zeberka+barbecue_24.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="najlepsze żeberka barbecue" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0MKAhMPhqL7It00MGezHlsQUNQVlBOtboPOksREB8k_-26eGwviIDt_2BZMGEV25z7t9JMOIp3wOfVvjYUyCZVezWwOvGrX2GaQjUCmpT0_hZ7OqYvWoGF7jRCpdiRLBbH1BiIipOoSg/s16000/zeberka+barbecue_24.jpg" title="żeberka barbecue" /></a></div><br />bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-38471866028435102602021-04-23T21:52:00.004+02:002021-05-15T20:09:58.068+02:00Galette z czerwonymi pomarańczami <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4VUfbXQ127YqmyKXwyOVdL4kGpI58kwm_6oOeZe7pu0U2QZrocqIJdlBAlG4qNuOfJU6dox7Mf437iELYbbvFgh5JBr688Xt-9K_g8pncmmJY6grh6D_4_Qnvp5Kxk_LKxBc26fJkc54/s975/galette+_10.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="galette" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi4VUfbXQ127YqmyKXwyOVdL4kGpI58kwm_6oOeZe7pu0U2QZrocqIJdlBAlG4qNuOfJU6dox7Mf437iELYbbvFgh5JBr688Xt-9K_g8pncmmJY6grh6D_4_Qnvp5Kxk_LKxBc26fJkc54/s16000/galette+_10.jpg" title="galette z pomarańczami" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">Zostawiam <b>galette z czerwonymi pomarańczami</b>. Ciasto, które nigdy mi się nie znudzi. Raz, że kruche. Dwa, że z owocami. Trzy, ze z taką masą w środku, że mogłabym codziennie się delektować tym smakiem do popołudniowej kawki. Ten środek, który w przepisie nazywam "kruszonką", w praktyce ma służyć za coś, w co wsiąka sok z owoców podczas pieczenia. W rzeczywistości jest pysznym, słodkim dopełnieniem kruchego ciasta z owocami. Polecam bardzo!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dawno nie pisałam o książkach, które ostatnio czytałam. Muszę na dniach uzupełnić listę z prawej strony, bo tytuły już tam dawno są nieaktualne. Moim wiernym towarzyszem od lat jest czytnik i gdyby nie on, nie czytałabym tyle, bo zwyczajnie wzrok już nie ten. Noszę soczewki i innej czcionki potrzebuję w dzień, a innej wieczorem. Czytnik poza tym wpakować do torebki albo walizki z setką książek w środku. Można czytać przy zgaszonym świetle, nie wkurzając zasypiającego męża obok. On zresztą od kilku miesięcy też korzysta z czytnika, choć bronił się przed nim rękami i nogami. Jedynym minusem, po ponad 10 latach użytkowania czytników, jest to, że często nie pamiętam tytułów czytanych książek :) </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Teraz czytam <b>"Czas burz"</b> Charlotte Link. Autorka, za którą nie przepadam, napisała książkę dla mnie! Nie wiem dlaczego wcześniej na nią nie trafiłam, ale bardzo się cieszę, że przede mną jeszcze dwie części. Jeśli lubicie klimaty "Jeźdźca Miedzianego", "Saszeńki", "Białej Niedźwiedzicy", to ta książka również się Wam spodoba. To saga rodzinna, która zaczyna się w Prusach Wschodnich, w przededniu I wojny światowej. Jest rewolucja bolszewicka, burżuazja, walka na froncie, są powikłane losy rodzin, moda lat 20-tych, naziści dochodzący do władzy, wątki miłosne...i dość kontrowersyjna postać głównej bohaterki. Na taką książkę czekałam od dłuższego czasu!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Do tego kawa, ciasto i trochę słońca w weekend!</div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWgtSh76authSun-solbYKPBijyUzsxtlpsQFKmcpAQivv7RX5N6sBOeo4utHtRMP-2vNsRG_KizLLkG6DPjC-e56N4Uab5vNg2OzcIMuW9lhG2vE6uhZk0awXiIf9cBWTKctAE3aCVI0/s975/galette_.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWgtSh76authSun-solbYKPBijyUzsxtlpsQFKmcpAQivv7RX5N6sBOeo4utHtRMP-2vNsRG_KizLLkG6DPjC-e56N4Uab5vNg2OzcIMuW9lhG2vE6uhZk0awXiIf9cBWTKctAE3aCVI0/s16000/galette_.jpg" /></a></div><div><br /></div><div><div class="separator" style="background-color: white; clear: both; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px;"><span style="color: #cc0000;"><u>Składniki:</u></span></div><i style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">na 1 ciasto o średnicy ok. 20 cm</i><span style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"></span><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><span style="background-color: white; color: #cc0000; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">ciasto:</span><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><ul style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">250 g mąki pszennej</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">100 g mielonych migdałów</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">150 g masła</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">70 g brązowego cukru </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 jajko</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 łyżki śmietany </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">szczypta soli</li></ul><span style="background-color: white; color: #cc0000; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;">kruszonka (do środka):</span><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><ul style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 łyżki tartej bułki</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2 łyżki mielonych migdałów </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 łyżeczka brązowego cukru</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 łyżeczka miodu</li></ul><span style="font-family: PT Sans;">oraz<br /></span><ul style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">ok. 5-6 czerwonych pomarańczy </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">jajko - do posmarowania przed pieczeniem </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">brązowy cukier do posypania</li></ul><span style="background-color: white; color: #cc0000; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><u>Przygotowanie:</u></span><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><ol style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px; text-align: justify;">Pomarańcze myjemy, obieramy ze skórki i kroimy w plastry. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px; text-align: justify;">Na stolnicę przesiewamy mąkę, dodajemy mielone migdały, robimy wgłębienie w środku, dodajemy posiekane zimne masło, cukier, jajko, sól oraz śmietanę. Wyrabiamy w miarę gładkie ciasto (elastyczne ono raczej nie będzie). W tej czynności może nam pomóc robot kuchenny. Ciasto owijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki.</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px; text-align: justify;">Wszystkie składniki kruszonki razem mieszamy.</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Na oprószoną mąką stolnicę przekładany i rozwałkowujemy tak, aby miało średnicę ok. 25-28 cm.</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Na blaszce układamy papier do pieczenia i delikatnie przenosimy ciasto ze stolnicy. Jeżeli się przerwie, doklejamy palcami.</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Na środek wysypujemy kruszonkę, a na niej układamy plastry pomarańczy, pozostawiając zapas ciasta na założenie brzegów. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Boki ciasta zakładamy na pomarańcze, smarujemy rozbełtanym jajkiem i posypujemy brązowym cukrem. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 180 st. przez 45 minut. W ostatnich minutach pieczenia włączamy tylko dolną grzałkę. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Odstawiamy do wystygnięcia.</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Smacznego!</li></ol></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJ4OqyIZsVfp0QxFW11sQPARlBBM3Ca7lyH6cWEy6tDtnffQoekJcUY-D-3qKENWOxOiltFbfrORZ__Y77_L-YFvEVKqc_YtT3e6ficjo8WVEB3e3GHsYE5vNXhElci2xRj1Atcf3KwPs/s975/galette+_33.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJ4OqyIZsVfp0QxFW11sQPARlBBM3Ca7lyH6cWEy6tDtnffQoekJcUY-D-3qKENWOxOiltFbfrORZ__Y77_L-YFvEVKqc_YtT3e6ficjo8WVEB3e3GHsYE5vNXhElci2xRj1Atcf3KwPs/s16000/galette+_33.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu3pZnQKeD41mSVCcTzaCUULMvUKY56cIPN30LlI9Vl8u2SwCBiqrlSzQufjVCWM86R3scSISpmsEvySDa7ztEdmS50e8zLfZdt6HY39Pz1hWbcmU-grhXZFr3Joa8svG6J00g813eVSg/s975/galette+_19.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgu3pZnQKeD41mSVCcTzaCUULMvUKY56cIPN30LlI9Vl8u2SwCBiqrlSzQufjVCWM86R3scSISpmsEvySDa7ztEdmS50e8zLfZdt6HY39Pz1hWbcmU-grhXZFr3Joa8svG6J00g813eVSg/s16000/galette+_19.jpg" /></a></div><br /><div><br /></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-51672374334832709772021-04-16T14:55:00.002+02:002021-08-09T10:31:37.330+02:00Pieczone warzywa<div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf_Sf_xYFVQY2XX1YOCnxBLzcm5DEVt-N6d5kK9SiX00e0iNjAKDq8kNkZPxTSVjy1EielXY16mcfVe6h0rJHOhwRe0cF891MZf5o_YkvDZPe1T1pZcmIQhUpslypbp5RQ3Sxj-yQdo8Q/s975/pieczone+warzywa.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="pieczone warzywa" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgf_Sf_xYFVQY2XX1YOCnxBLzcm5DEVt-N6d5kK9SiX00e0iNjAKDq8kNkZPxTSVjy1EielXY16mcfVe6h0rJHOhwRe0cF891MZf5o_YkvDZPe1T1pZcmIQhUpslypbp5RQ3Sxj-yQdo8Q/s16000/pieczone+warzywa.jpg" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;">Dziś zostawiam ulubiony obiad mój, mojego męża i córki - <b>pieczone warzywa</b>. Dla Franka mam albo coś innego z poprzedniego dnia, albo na siłę zjada ziemniaczki, kiełbaskę i kiszonego ogórka. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Za oknem mamy, co mamy. Przy całej sytuacji, w której tkwimy od ponad roku, mam wrażenie, że nawet pogoda wypięła się na ludzkość. Nawet jeśli wirus nie dotknął nas bezpośrednio, nie wykonujemy zawodu, który walczy na pierwszej linii, nie straciliśmy pracy - tu umówmy się - mamy prawo czuć się przygnieceni tym wszystkim i każdy na swój sposób ma prawo przeżywać tę sytuację.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wnoszę więc do szarej codzienności choć trochę koloru jedzeniem. Upiec można naprawdę wiele warzyw. Tutaj ziemniaczki hasselback (obrane z łupin, takie jednak lesze), cebula, papryka, koper włoski i do tego pieczarki. Na ziemniakach były gałązki rozmarynu. Obok białe kiełbaski, podsmażone na patelni. Wybieramy te z dobrym składem i do pieczonych warzyw smakują naprawdę super. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Można upiec również marchewkę, pietruszkę, selera, bataty, buraki, czosnek, cukinię, kalafiora... dorzucić pomidorki koktajlowe. No kombinacji jest mnóstwo. Niewiele z tym pracy, trzeba tylko dodawać warzywa w kolejności zależnej od czasu ich pieczenia. Wiadomo, że twarde potrzebują więcej czasu, więc najczęściej zaczynam od ziemniaków, marchewki itp., później papryka, rzodkiewka, a na końcu cebulaste. Można je zostawić ułożone w rządkach, można też wszystko wymieszać i dodać np. ciecierzycę albo soczewicę. </div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlhHH6b_OrS5YLP-wLKO2PhHBuJkSwIHc0Qzjj-YfCXyCOcQaApw_hOdP8fo4ptdTuS9BvOrgpXyfviNg3By6HOuodeLCkwCcn54Y-9g8s1_xRNcndUYk0I1QsjYnj8MXW6HBI00LfvfY/s975/pieczone+warzywa_4.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="pieczone warzywa" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlhHH6b_OrS5YLP-wLKO2PhHBuJkSwIHc0Qzjj-YfCXyCOcQaApw_hOdP8fo4ptdTuS9BvOrgpXyfviNg3By6HOuodeLCkwCcn54Y-9g8s1_xRNcndUYk0I1QsjYnj8MXW6HBI00LfvfY/s16000/pieczone+warzywa_4.jpg" title="ziemmniaki" /></a></div><div><br /></div><div><b><u><span style="color: #cc0000;">Składniki: </span></u></b></div><div><ul style="text-align: left;"><li>10 średnich ziemniaków</li><li>1 papryka</li><li>2 kopry włoskie</li><li>2 cebule </li><li>3 ząbki czosnku </li><li>ok. 200 g pieczarek </li><li>gałązki świeżego rozmarynu </li><li>sól, świeżo zmielony pieprz</li><li>oliwa lub olej</li><li>ew. ulubione zioła</li></ul></div><div><span style="color: #cc0000;"><b><u>Przygotowanie:</u></b></span></div><ol style="text-align: left;"><li style="text-align: justify;">Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Dużą blaszkę smarujemy oliwą (ja wykładam zawsze papier, bo mniej mycia później). </li><li style="text-align: justify;">Ziemniaki obieramy i nakrawamy tak jak <a href="http://www.bistromama.pl/2021/01/ziemniaki-hasselback.html" target="_blank">w tym przepisie</a>. Nacieramy oliwą lub olejem, solą i pieprzem, a następnie układamy na blaszce i dodajemy gałązki rozmarynu. Wkładamy do piekarnika. Pieczemy ok. 20 minut. </li><li style="text-align: justify;">Po tym czasie dodajemy umytą i pokrojoną w paski paprykę i ząbki czosnku. Dodajemy też umyte pieczarki (małe zostawiamy całe, większe można przekroić). Pieczemy kolejne 10-15 minut. </li><li style="text-align: justify;">Na koniec na blaszkę dokładamy cebule pokrojoną w ćwiartki i koper włoski, również pokrojony na ćwiartki. </li><li style="text-align: justify;">Pieczemy jeszcze ok. 10 minut. </li><li style="text-align: justify;">Takie warzywa jemy z białymi cienkimi kiełbaskami, które podsmażam na patelni. </li><li style="text-align: justify;">Smacznego!</li></ol><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhresNNYzWsAmVUFq_dYUBUDpoXEi6Pu9iFhyV7ffJI-KOfadJ17Hb5W06rDUQsyf_QY2_DzDYJCbeMfUx_QGCCi25gUySVLqIl-f9ZerG6qmPQyflDhC9iQueoeAXh30wsgh-gnMgI0ss/s975/pieczone+warzywa_9.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="pieczone warzywa" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhresNNYzWsAmVUFq_dYUBUDpoXEi6Pu9iFhyV7ffJI-KOfadJ17Hb5W06rDUQsyf_QY2_DzDYJCbeMfUx_QGCCi25gUySVLqIl-f9ZerG6qmPQyflDhC9iQueoeAXh30wsgh-gnMgI0ss/s16000/pieczone+warzywa_9.jpg" title="pieczony koper włoski" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJkq1SKeatrTGxczhxbB2KUf-9W5YGf3Zhn5_ayoHnf5EwKaHq_VJAT3KgHXwpQG-ZGDEw0iRudvbIZGDO6HvgS1cFlM7Ft35tMKRhEmPr23lwYlCqq4fEMY_dZ872Za_EaEU1dJ96tIk/s975/pieczone+warzywa_30.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjJkq1SKeatrTGxczhxbB2KUf-9W5YGf3Zhn5_ayoHnf5EwKaHq_VJAT3KgHXwpQG-ZGDEw0iRudvbIZGDO6HvgS1cFlM7Ft35tMKRhEmPr23lwYlCqq4fEMY_dZ872Za_EaEU1dJ96tIk/s16000/pieczone+warzywa_30.jpg" /></a></div><br />bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-2181618106510541292021-04-09T21:45:00.001+02:002021-04-09T21:45:51.134+02:00Tapioka z mango <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEik-VJdu9rcuD9WyViQyjbW3HPLHAvBAy60609sQ8kOGpglc6ZEx_FtYxUeZKycqmzRx1-M_MON5U6yNhr1YPo7OxYaPSxAcu__0slEvky2_ucWAqya70G7Zdu1HiFCc4BttPhLB7XpyGs/s975/tapioka+z+mango+_6.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="tapioka z mango" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEik-VJdu9rcuD9WyViQyjbW3HPLHAvBAy60609sQ8kOGpglc6ZEx_FtYxUeZKycqmzRx1-M_MON5U6yNhr1YPo7OxYaPSxAcu__0slEvky2_ucWAqya70G7Zdu1HiFCc4BttPhLB7XpyGs/s16000/tapioka+z+mango+_6.jpg" title="mango z tapioką" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Czy ja jestem ostatnią osobą w internetach, która pierwszy raz sięgnęła po tapiokę? Swego czasu królową instagramów i pinterestów? Ciekawa jestem ile osób pozostało jej wiernych, albo przynajmniej się nie poddało i dostała drugą szansę. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Dla mnie w tym deserze/puddingu wszystko było ok, ale za dużo czasu wymaga jej gotowanie, żeby na stałe weszła do menu. Szczerze, to wolę klasyczny ryż na mleku. Mniej roboty, wrażenia smakowe podobne. Tylko ryż nie wychodzi tak ładnie na zdjęciach :) I to jest w zasadzie jedyny powód, dla którego tapioka z musem z mango tutaj się znalazła. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Być może jest jednak ktoś, kto stwierdzi jak ja, że najwyższa pora kupić i spróbować, żeby wiedzieć o czym mowa. A może jest ktoś, kto kocha tapiokę i zna na nią taki przepis, że klękajcie narody? Przyjmę chętnie. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9hoBuBNlIdpOg0fv3uB1MT4maLmWGEdi8dn10K8R_DJiJaRe8GXsBM6PtIC1xwQLC5xzQ-xbNgRWx4KaDz216L9OmeDAiUjloWpm2CFA2pCf6qBWh1wKHUmmy5PTHExxbxeOkoEMJ1Dk/s975/tapioka+z+mango+_26.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg9hoBuBNlIdpOg0fv3uB1MT4maLmWGEdi8dn10K8R_DJiJaRe8GXsBM6PtIC1xwQLC5xzQ-xbNgRWx4KaDz216L9OmeDAiUjloWpm2CFA2pCf6qBWh1wKHUmmy5PTHExxbxeOkoEMJ1Dk/s16000/tapioka+z+mango+_26.jpg" /></a></div><br /><u><b><span style="color: #cc0000;">Składniki:</span></b></u></div><div class="separator" style="clear: both;"><ul style="text-align: left;"><li>400 ml mleka kokosowego</li><li>100 ml wody </li><li>ok. 40 g suchej tapioki w kulkach (mniej więcej 1/3 szklanki) </li><li>2 łyżki cukru (ew. inny słodzik)</li><li>2 świeże owoce mango lub ok. 400 g mrożonego </li></ul></div><div class="separator" style="clear: both;"><span style="color: #cc0000; text-align: justify;"><u><b>Przygotowanie:</b></u></span></div><div class="separator" style="clear: both;"><ol style="text-align: left;"><li style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;">Mleko kokosowe z wodą i cukrem gotujemy i na wrzące wsypujemy tapiokę. Gotujemy na małym ogniu przez ok. 20 minut, aż kuleczki zrobią się przezroczyste i miękkie. Mieszamy co chwilę. </span></li><li style="text-align: left;"><span style="text-align: justify;">Ugotowaną tapiokę przelewamy do pucharków lub szklanek. Możemy podać ciepłą (taką wolę) lub schłodzoną. </span></li><li style="text-align: justify;">Mango obieramy, oddzielamy od pestki i kroimy na mniejsze kawałki. Miksujemy. Jeśli używamy mrożonego, to należy je wcześniej rozmrozić. Zmiksowaną pulpę wyłożyć na deser. </li><li><span style="text-align: justify;"> Smacznego!</span></li></ol></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6birSQVZjNWXXK_l_GoIeZR4UaQEND2nPr4uUl0ZKR0Mz6ptmBqcW_ip18EcmpBDdxydSEyucjlGMyO9LudUX79yzzJ8PlxiZbqhpDn9wp02FEy-LmzS-GkmBcOedrsERoWshqjZ3Onk/s975/tapioka+z+mango_-2.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg6birSQVZjNWXXK_l_GoIeZR4UaQEND2nPr4uUl0ZKR0Mz6ptmBqcW_ip18EcmpBDdxydSEyucjlGMyO9LudUX79yzzJ8PlxiZbqhpDn9wp02FEy-LmzS-GkmBcOedrsERoWshqjZ3Onk/s16000/tapioka+z+mango_-2.jpg" /></a></div><br /><br />bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-9215150358559105922021-04-02T13:34:00.003+02:002021-04-02T13:49:59.885+02:00Wielkanoc <div class="linkwithin_div"></div>
<br /><div style="text-align: center;"><a href="https://nto.pl/swieta-z-nto-przepis-bistro-mamy-na-male-swiateczne-tartaletki/ar/c17-15518571" target="_blank"><img alt="tartaletki wielkanocne" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEivOYY2MxftE7BsJPZ38hMdy5L24ZGV-QRDzciQACgIhHRxljJoJKbma2rc_n0qo02oS90LrOGwqErlh2db4uW0ZpIsdUqL0vdRzGzxUMzxeDmvpjX7fVZWH8vav4l_umApPuUpaSGPLhY/s16000/jajko+sadzone_39.jpg" /></a></div><div><br /></div><div style="text-align: justify;">W tym roku zrealizowałam z naszą Nową Trybuną Opolską kolejny cykl filmików z przepisami, tym razem w wiosennej odsłonie. Znajdziecie przepis na tartę, żurek na zakwasie owsianym, babkę z zajączkiem (tu na zdjęciu z kurczaczkiem) i na tartaletki "jajko sadzone". </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Nastroju do takiego świętowania, jak przed pandemią nie mam. Nie piszę, że wszyscy nie mamy, bo tego nie wiem... Ja nie mam, bo w mojej rodzinie spotkania były liczne przy świątecznym stole. Teraz się nie spotykamy w 17 osób i bardzo tęsknię za tym czasem tęsknię. Nie będę jednak narzekać, cieszę się, że wszyscy jesteśmy zdrowi i jakoś damy radę. Wierzę, że za jakiś czas będziemy mogli się wszyscy spotkać. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4ZkYm_LUOloupbG747sbwtaz46Uph1JXTlUqBex7rb6MpVKBoBrKiFWJYGwvZWflIIuFjcdGGz21u9jeW350rQtMWQ2tVl-PdqClSn-JRtcrFJ37H2SjktXIGmiPs86a8llEpF8RGi6Y/s650/bistro+mama_23.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="392" data-original-width="650" height="386" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4ZkYm_LUOloupbG747sbwtaz46Uph1JXTlUqBex7rb6MpVKBoBrKiFWJYGwvZWflIIuFjcdGGz21u9jeW350rQtMWQ2tVl-PdqClSn-JRtcrFJ37H2SjktXIGmiPs86a8llEpF8RGi6Y/w640-h386/bistro+mama_23.jpg" width="640" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Zostawiam Wam linki do filmików. Cieszę się, że udało się nam je zrealizować. To dla mnie ogromne wyróżnienie. Lubię przygotowania, realizację i czekanie na efekty. Zostawiam linki poniżej :) </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b><span style="color: #cc0000;">TARTALETKI "JAJKO SADZONE"</span></b> <b>- PRZEPIS <a href="https://nto.pl/swieta-z-nto-przepis-bistro-mamy-na-male-swiateczne-tartaletki/ar/c17-15518571" target="_blank">TUTAJ</a></b></div><div><br /></div><div><div style="text-align: left;"><span style="color: #cc0000;"><b>ŚWIĄTECZNA BABKA</b></span> <b>- PRZEPIS <a href="https://nto.pl/przepis-na-babke-wielkanocna-ktora-pokochaja-nie-tylko-dzieci/ar/c17-15499120" target="_blank">TUTAJ</a></b></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b style="text-align: center;"><span style="color: #cc0000;">WIOSENNA TARTA</span></b><span style="font-weight: 700; text-align: center;"> - PRZEPIS </span><a href="https://nto.pl/przepis-na-wytrawna-tarte-wielkanocna-to-pomysl-na-wykwintne-sniadanie-wielkanocne/ar/c17-15504309" style="font-weight: 700; text-align: center;" target="_blank">TUTAJ</a></div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;"><b><span style="color: #cc0000;">ŻUREK NA ZAKWASIE OWSIANYM</span> - PRZEPIS <a href="https://nto.pl/przepis-na-zurek-wielkanocny-na-zakwasie-owsianym/ar/c17-15509065" target="_blank">TUTAJ</a></b></div><div style="text-align: left;"><br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://nto.pl/przepis-na-babke-wielkanocna-ktora-pokochaja-nie-tylko-dzieci/ar/c17-15499120" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img alt="Babka z kurczaczkiem" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhiUAku8_ny_tAXGV54oRyCCdQ_txrECmLEhh9E9f-Ngdzq5JInEM0GJ5mCMdxJ4V4Lk8TqUKAfiNxtzBeiu_5I5SEwATt791-jMsr-PVmxDFlMhfuUx7AGgNjRQh6aGEyn9Vuvs8lunO4/s16000/babka+z+kurczaczkiem_13.jpg" /></a></div><b><div style="text-align: center;"><br /></div></b><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://nto.pl/przepis-na-wytrawna-tarte-wielkanocna-to-pomysl-na-wykwintne-sniadanie-wielkanocne/ar/c17-15504309" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;" target="_blank"><img alt="Tarta wiosenna" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjRHycpm1fW25_FDhgQVLhV5j-qXwPVIHlGxKVYwdGdaVyqLPR8VBTTmRSc1JGDw_9z2kxJrIB_FuEsTzyaXap-aeYQ2ok8keq8lwCJysJfFbppkekpjh5fdS-JNsC6fNGG95xKo1Hy1fY/s16000/tarta+wiosenna_37.jpg" /></a></div><div><br /></div><h3 style="text-align: center;"><b><span style="color: #cc0000;">Życzę Wam spokojnych i dobrych Świąt Wielkanocnych!</span></b></h3><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii5jYpRhf0gUSppXahG-LA1C3D_XJ0WRm2QtngF0MJSzpQZKNoxYMJjQl-k_fe2FNVhniu67UR3VNffOh7QrMoKuViidUEvJd0q7xafY0tdaek13mVn-rIgc9skQUEEdOy3p-K1GSYnl8/s2048/tulipany_7.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1778" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii5jYpRhf0gUSppXahG-LA1C3D_XJ0WRm2QtngF0MJSzpQZKNoxYMJjQl-k_fe2FNVhniu67UR3VNffOh7QrMoKuViidUEvJd0q7xafY0tdaek13mVn-rIgc9skQUEEdOy3p-K1GSYnl8/s16000/tulipany_7.jpg" /></a></div><br /><div><br /></div><div><br /></div></div></div>bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-1862485908862545542021-03-23T21:17:00.000+01:002021-03-23T21:17:01.618+01:00Zajączki z ciasta francuskiego <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizIuu1hvcMtpulLnx3FdU-6YG7T0_3hpMazTu2_mfzIKuewFb3XJ3Aj0-XFWlkjk1JvokzVDvyHfozJ-3UnI9A7G4dodSSWpqMWgI_OtEW4rMd_1uT1msOaLPCiMq7PSPaEjsZmcE0Ndo/s975/zajaczki+wielkanocne_31.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="zajączki z ciasta francuskiego" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizIuu1hvcMtpulLnx3FdU-6YG7T0_3hpMazTu2_mfzIKuewFb3XJ3Aj0-XFWlkjk1JvokzVDvyHfozJ-3UnI9A7G4dodSSWpqMWgI_OtEW4rMd_1uT1msOaLPCiMq7PSPaEjsZmcE0Ndo/s16000/zajaczki+wielkanocne_31.jpg" title="easter bunny" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwjju8J-S6fLbgfnN2s3PT18tO4SAyRCn3h2iZzyaEvR3mTXBXcWaPxlcIYy1Ab1x4LVuKkLwWrZuKi36dx-xnhkRKElHGTXOJ7Iq3Z3klihT6Xp0x3wSQ0CVaivMgEnY9cN13_AbaOsY/s975/zajaczki+wielkanocne_10.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="zajączki z ciasta francuskiego" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiwjju8J-S6fLbgfnN2s3PT18tO4SAyRCn3h2iZzyaEvR3mTXBXcWaPxlcIYy1Ab1x4LVuKkLwWrZuKi36dx-xnhkRKElHGTXOJ7Iq3Z3klihT6Xp0x3wSQ0CVaivMgEnY9cN13_AbaOsY/s16000/zajaczki+wielkanocne_10.jpg" title="easter bunnies" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Jestem fanką przepisów, gdzie pracy nie ma za dużo, a efekt robi wrażenie. Kiedy pokazałam <a href="https://www.itsalwaysautumn.com/cinnamon-sugar-bunnies-fun-easy-easter-treat.html" target="_blank">TE</a> zajączki dzieciom, zachwytom nie było końca. A że w weekend obchodziliśmy urodziny Frania, w składzie skromnym co prawda, ale za to z fajerwerkami na miarę 9-latka, to miałam idealną okazję na upieczenie dodatkowej porcji słodkości. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Przed nami kolejne święta w tych dziwnych czasach... O ile rok temu myśleliśmy, że to na chwilę, tak coraz częściej zastanawiamy się co dalej i jak długo. Zostawiam wielkanocne zajączki, które zdaje się całą sytuację mają gdzieś. Są z gotowego ciasta francuskiego, roboty przy nich tyle co nic. A uśmiechu dostarczą, zapewniam :) Tego akurat bardzo potrzebujemy. Kalorii trochę mniej. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs-z6SqNVSeVczN_NwnYDjyf8BVzoAGSU6yyj9zSl3ssIpZj223XClUf6gP44M73AG1Bu-6mZUozjBaHWq1mxVrJbhp6fKp5Ikm0ZfTGCumXNJSSroI8_X9His6q0OXYXUorLbqEEIBUQ/s2000/kola%25C5%25BC.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="2000" height="512" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjs-z6SqNVSeVczN_NwnYDjyf8BVzoAGSU6yyj9zSl3ssIpZj223XClUf6gP44M73AG1Bu-6mZUozjBaHWq1mxVrJbhp6fKp5Ikm0ZfTGCumXNJSSroI8_X9His6q0OXYXUorLbqEEIBUQ/w640-h512/kola%25C5%25BC.png" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b><u><span style="color: #990000;">Składniki: </span></u></b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><ul><li>2 rulony ciasta francuskiego </li><li>60 g masła</li><li>2 łyżki cukru </li><li>1 łyżeczka cynamonu </li></ul></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><ul><li>krem na ogonki - może to być bita śmietana usztywniona trochę żelatyną lub krem maślany (masło utarte z cukrem pudrem) lub mascarpone z roztopioną białą czekoladą (tego kremu właśnie użyłam). </li></ul></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><b><u><span style="color: #990000;">Przygotowanie:</span></u></b></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><ol><li>Miękkie masło mieszamy z cukrem i cynamonem. </li><li>Jeden rulon (wyciągnięty z lodówki 10 minut przed użyciem) rozwijamy i rozsmarowujemy na nim masło z cukrem i cynamonem (nr 1).</li><li>Dłuższe brzegi zostawiamy puste, tak na ok. 2 cm. Smarujemy je wodą. Nakładamy drugi rulon ciasta i dłuższe brzegi dociskamy widelcem. </li><li>Kroimy na paski o szerokości ok. 2-3 cm, najlepiej za pomocą noża do pizzy (nr 2).</li><li>Każdy pasek zwijamy tak, jak byśmy chcieli utworzyć cyfrę 8, tylko z uszami (nr 3) i przekładamy na blaszkę. </li><li> Pieczemy w piekarniku nagrzanym do 190 stopni z termoobiegem przez ok. 12-15 minut. </li><li>Wystudzone dekorujemy białym kremem w miejscu, gdzie powinien być ogonek. </li><li>Smacznego!</li></ol></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPtbXdEC2rGekbnmzPJUGkzEzmaxZ_qDogJLqBzxPFnP7MrkKKqMsoHBu2i-hwpHCnG5GVq0GX6kcjSIV-JvY2SavDBO5CoCeDFvQfm6NEBE7kTidi99q1AreDnn5c2nlr7EIz0Bz7bKc/s975/zajaczki+wielkanocne_12.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Zajączki z ciasta" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjPtbXdEC2rGekbnmzPJUGkzEzmaxZ_qDogJLqBzxPFnP7MrkKKqMsoHBu2i-hwpHCnG5GVq0GX6kcjSIV-JvY2SavDBO5CoCeDFvQfm6NEBE7kTidi99q1AreDnn5c2nlr7EIz0Bz7bKc/s16000/zajaczki+wielkanocne_12.jpg" title="zajączki" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzv2LKVMfZYHFSJVWw4fKPvapaMoq44HthsqV_5TSKVNE0z_i6ZDjrZzBzH3sa7QzrYE8jvDmh8GcqEslH5IhZ89CfUVCszsM1CN6lQga8l_0kWnN7ZkMLvjaLO4Oj-I37WoCWr4QXqyg/s975/zajaczki+wielkanocne_21.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="zajączki z ciasta francuskiego" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgzv2LKVMfZYHFSJVWw4fKPvapaMoq44HthsqV_5TSKVNE0z_i6ZDjrZzBzH3sa7QzrYE8jvDmh8GcqEslH5IhZ89CfUVCszsM1CN6lQga8l_0kWnN7ZkMLvjaLO4Oj-I37WoCWr4QXqyg/s16000/zajaczki+wielkanocne_21.jpg" title="zajączki na wielkanoc" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifq-FUrbg2hOAsHEMPRVA_58NTdiGktFGcf133Tkp7rUidEbdLdpMspExbSH-NnPUbt3kUBxttOOcqgS4ez65ZDZDIE1FtHUuguPP1gu9h51U5wax9uZO6f8L7Jl1TbruTkJ9IasD1cFc/s975/zajaczki+wielkanocne_27.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="przepisy na wielkanoc" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEifq-FUrbg2hOAsHEMPRVA_58NTdiGktFGcf133Tkp7rUidEbdLdpMspExbSH-NnPUbt3kUBxttOOcqgS4ez65ZDZDIE1FtHUuguPP1gu9h51U5wax9uZO6f8L7Jl1TbruTkJ9IasD1cFc/s16000/zajaczki+wielkanocne_27.jpg" title="p" /></a></div><br />bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3774486972714325431.post-14164785619273667302021-03-14T21:33:00.004+01:002021-03-14T21:34:56.345+01:00Drożdżowe z orzechami <div class="linkwithin_div"></div>
<div class="separator" style="clear: both;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH-nykO7H9Og3cqoGc0tsqVF0tFqMf1OusNd73EJ3oqVw2uua9iDazQ5SbYfnPU5Ik4DVHrrNywS4pzSEb2EGn-FZomhforED1K5UXWIC__ZO3MtHf5Mm1AuJbWDwW_LREHKqaGsONuIU/s1000/babka+z+migdalami_21.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="drożdzowe z orzechami" border="0" data-original-height="1000" data-original-width="646" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgH-nykO7H9Og3cqoGc0tsqVF0tFqMf1OusNd73EJ3oqVw2uua9iDazQ5SbYfnPU5Ik4DVHrrNywS4pzSEb2EGn-FZomhforED1K5UXWIC__ZO3MtHf5Mm1AuJbWDwW_LREHKqaGsONuIU/s16000/babka+z+migdalami_21.jpg" title="ciasto drożdżowe" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">Na pewno znacie cinnamon rollsy. To jest więc jeden taki wielki rolls, ale bez cynamonu. Ciasto to samo, co na <a href="http://www.bistromama.pl/2020/03/brioszka.html" target="_blank">brioszkę</a>, ale w środku z dodatkiem sporej ilości masła i orzechów nerkowca. Takie miałam akurat w domu i je wykorzystałam. Są miękkie i jednocześnie kruche, ale można użyć każdych innych. Albo migdałów. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">W ostatnim czasie fascynuje mnie o wiele bardziej aparat fotograficzny niż proces gotowania. Tego mam momentami po dziurki w nosie. I piszę to ja, która zawsze mówiła, że gotowanie to czas relaksu, czas dla mnie i pitu pitu :) </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Tak więc odnajduję teraz przyjemność w fotografii. Tło podwieszam z tyłu do wieszaka w kuchni, który teoretycznie miał być na zioła. Najczęściej kładę na blacie stare deski (przywiezione przez kolegę z Głubczyc, z rozbiórki starej stodoły, najlepsze tło jakie mam!) albo inne tła, których trochę przez ostatnie lata uzbierałam. Z lewej strony ustawiam czarne tło. Te wszystkie akcesoria muszę najpierw znieść do kuchni z garderoby... Pokażę kiedyś tak zwany backstage :) Z prawej lekko przysłaniam roletę w oknie. Aparat stawiam na statywie, robię kilka zdjęć próbnych i włączam funkcję samowyzwalacza. W telefonie mam aplikację zsynchronizowaną z aparatem. Telefon mam przy sobie i widzę podgląd zdjęcia na ekranie. Klikam "zrób zdjęcie" i mam dwie sekundy na posypanie ciasta cukrem pudrem. Dużo przygotowań, jeszcze więcej sprzątania. </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Czasami się zastanawiam, jak kiedyś dzieci będą wspominały to moje hobby... czy będę matką- pasjonatką, która robiła bałagan i ustawiała wszystkie akcesoria pod te swoje zdjęcia czy matką - zołzą, która nie pozwalała nic zjeść, zanim zdjęcie nie zostanie zrobione. </div><div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDpmQU7P6CQrkHJMlEMORmL8LAdS2BjcosSepOeOPJADW2-5YjW7oDxzD-l3x019XxdQkDZASee2JEaeLN_ky2r0IYI5Wb-fheF41N65XCwr5fmhwNv_LPIWbph72uk4ptcHS6FOU1_i0/s975/babka+z+migdalami_6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="ciasto drożdżowe" border="0" data-original-height="975" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDpmQU7P6CQrkHJMlEMORmL8LAdS2BjcosSepOeOPJADW2-5YjW7oDxzD-l3x019XxdQkDZASee2JEaeLN_ky2r0IYI5Wb-fheF41N65XCwr5fmhwNv_LPIWbph72uk4ptcHS6FOU1_i0/s16000/babka+z+migdalami_6.jpg" title="drozdżowe z orzechami" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div></div><u style="background-color: white; color: #cc0000; font-family: "pt sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><b>Składniki:</b></u><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><span style="font-family: "pt sans";"><i>forma o średnicy ok. 18 cm</i></span></div><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><ul style="background-color: white; font-family: "pt sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">180 ml mleka </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">25 g świeżych drożdży </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">90 g cukru </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">260 g mąki pszennej </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">80 g roztopionego masła </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 jajko</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">1 żółtko </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">szczypta soli </li></ul><u style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><span style="color: #cc0000;">oraz:</span></u><br style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;" /><ul style="background-color: white; font-family: "pt sans"; font-size: 16px; line-height: 1.4; list-style: none; margin-block: 0em; margin: 0.5em 0px; padding-inline-start: 0px; padding: 0px 2.5em; text-align: justify;"><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">80 g masła</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">150 g orzechów (miałam orzechy nerkowca) </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">2-3 łyżki brązowego cukru </li></ul><div style="background-color: white; font-family: "PT Sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><span style="color: #cc0000; font-family: "pt sans";"><u><b>Przygotowanie:</b></u></span></div><div style="background-color: white; font-family: "pt sans"; font-size: 16px; text-align: justify;"><ol><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Drożdże rozpuszczamy w letnim mleku, mieszamy z 1 łyżeczką cukru i łyżką mąki. Odstawiamy zaczyn na na ok. 15 min. wyrośnięcia.</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Jajko i żółtka ucieramy z pozostałym cukrem na puszystą masę, do tzw. białości. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Do dużej miski lub na stolnicę przesiewamy mąkę, dodajemy utartą masę jajeczną, rozczyn, roztopione masło i sól. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Wyrabiamy ciasto, aż będzie gładkie. Nie powinno kleić się do rąk (w razie potrzeby podsypujemy mąką i dalej wyrabiamy). </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Odkładamy je następnie w misce w ciepłe miejsce na ok. 30 minut do wyrośnięcia. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Ciasto rozwałkowujemy na kształt prostokąta, posypując stolnicę mąką. Na cieście rozsmarowujemy miękkie masło wymieszane z posiekanymi orzechami i cukrem. Zawijamy w rulon wzdłuż dłuższej krawędzi i rozcinamy (również wzdłuż) rulon na dwie części. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Podnosimy jedną część i układamy w wysmarowanej masłem formie, zwijając jak spiralę. Dodajemy na wierzch drugą część w ten sam sposób, starając się, aby nacięta część wystawała bardziej na zewnątrz. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 20 minut. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Pieczemy w nagrzanym piekarniku ok. 40 min. w temperaturze 180 stopni.</li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Po wystudzeniu posypujemy cukrem pudrem. </li><li style="margin: 0px 0px 0.25em; padding: 0px;">Smacznego!</li></ol></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnI4CqYqoN29DbMnPlLKcFTPa0dHfXy1k4hKjoHhU8gLQ_kFbt4XCa0tO1xbj1oy3w7rP4R-fb97fDlMpxkamaAnue0d36ecS3CxnOTG2XYHbcTQho7b0E_9-cBfUN_Hhg0cW2Ehtw07U/s984/babka+z+migdalami_17.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="984" data-original-width="650" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjnI4CqYqoN29DbMnPlLKcFTPa0dHfXy1k4hKjoHhU8gLQ_kFbt4XCa0tO1xbj1oy3w7rP4R-fb97fDlMpxkamaAnue0d36ecS3CxnOTG2XYHbcTQho7b0E_9-cBfUN_Hhg0cW2Ehtw07U/s16000/babka+z+migdalami_17.jpg" /></a></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihPvKtd50Frd-Oq_6X5QBSC5ubFv3gHN8o8SzsqJIw9Oz5oT6P8-C5M74JW0SECu4Ho7uUz8r002nmZGDrJSmkCUD8Npj4Mj5X8nvri-wsCrN9_g0NRSWGbjmx1uCd1uw1rsZzv6h4xTs/s1000/babka+z+migdalami_35.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1000" data-original-width="602" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEihPvKtd50Frd-Oq_6X5QBSC5ubFv3gHN8o8SzsqJIw9Oz5oT6P8-C5M74JW0SECu4Ho7uUz8r002nmZGDrJSmkCUD8Npj4Mj5X8nvri-wsCrN9_g0NRSWGbjmx1uCd1uw1rsZzv6h4xTs/s16000/babka+z+migdalami_35.jpg" /></a></div><br /><br />bistro mamahttp://www.blogger.com/profile/02976884059444763195noreply@blogger.com0